Kocham jesień, kocham jesień, kocham jesień…. Pisałam o tym już nie raz, nie dwa, nawet też nie trzy razy, co więc mi szkodzi napisać jeszcze raz.
Kocham ten czas, kiedy mogą spokojnie, bez wyrzutów sumienia, że na dworze taka piękna pogoda, a ja siedzę w domu, zasiąść do mojego stanowiska pracy- mojego biurka (które kocham całym sercem) i tworzyć, tworzyć, tworzyć.
Kiedy indziej zawinięta w cieplutki, milutki kocyk, z herbatą u boku zagłębiam się w lekturę. I nie muszę już martwić się tym, że tu fałdka, tam fałdka i niekoniecznie w stroju kąpielowym nad pobliskim jeziorem zdobędę tytuł „królowej plaży”.
O nie!!!
Jesienią, kiedy już wszystkie zajęcia dodatkowe moich dzieci zostaną ustalone, kiedy wprawię się w ich rytm, mogę sobie realizować moje plany, marzenia, pragnienia, cele.
O jakże ja lubię robić harmonogramy, wizualizacje, odhaczać poszczególne etapy zrealizowanych mniejszych, osobistych i zawodowych projektów.
Od 19 lat mam zdiagnozowaną Chorobę Afektywną Dwubiegunową – od 7 lat żyję w równowadze. Zawsze byłam niezwykle twórczą osobą. Miałam wiele zainteresowań – grałam na gitarze, śpiewałam w chórze, soutachowałam, decoupagowałam itp. Oprócz zdolności manualnych i wokalnych udało mi się również nauczyć trzech języków obcych, zwiedzić dość sporą część Europy oraz zdobyć doświadczenie zawodowe, którym chętnie się szczycę, a także ukończyć pomyślnie niejeden kurs. Ale po co o tym piszę?
Wspominam o tym wszystkim po to, by na swoim przykładzie pokazać jak bardzo zdolne, kreatywne i twórcze są osoby z ChAD.
Znam bardzo wiele kobiet takich, jak ja (czytaj niezwykle utalentowanych), które również są zdiagnozowane na ChAD, co jest tylko potwierdzeniem mojej powyższej tezy.
Jednak z nich pisze wspaniałe książki, inna robi karierę naukową, dwie są wspaniałymi wokalistkami , reszta nieźle wymiata w świecie biznesu. Dodatkowo mają swoje pasje, którym chętnie się oddają.
Żadna z nich nie ma czasu na to, by się udzielać na forach czy grupach dotyczących ChAD. Niestety większość takich grup, to miejsce, gdzie ludzie wylewają swoje żale, straszą, negatywnie piszą o lekarzach, lekach itd. Prawda jest taka, że ludzie w remisji nie mają czasu na to, aby bywać w takich miejscach. Mają oni po prostu zbyt wiele dobrego do zrobienia, by siedzieć i użalać się nad sobą.
Oczywiście nie twierdzę, że wszystkie fora i grupy są złe. Niejednokrotnie przynoszą one pomoc zdiagnozowanym i ich rodzinom jednak sądzę, że w większości to, co z nich zionie to pesymizm i fatalizm. A szkoda…. Pozytywnych przykładów tego, że z ChAD można pięknie żyć jest BAAARDZO wiele. Inna kwestia jest taka, że osoby zdiagnozowane, które sobie świetnie radzą raczej nie są chętne do tego, aby ujawniać się ze swoim schorzeniem.
Natomiast ja jak widać to robię i nie boję się przyznać, że po pierwsze mam ChAD, a po drugie…. całkiem mi z tym dobrze.
Całkiem jej z tym dobrze? Czy ona oszalała? Chora psychicznie i pisze, że jej z tym dobrze? Pomyślicie.
Otóż to. Nie zmienię faktu, iż prawie dwadzieścia lat temu zostałam zdiagnozowana. Zmienić mogę natomiast swoje podejście do tego, że MUSZĘ codziennie brać leki i być bardzo uważna na to co dzieje się dookoła mnie i we mnie.
Akceptacja diagnozy, to podstawa do zmiany myślenia o sobie i swojej chorobie.
Jeśli zaakceptujesz fakt, że jesteś chora i już, to wierz mi, że będzie Ci w życiu o wiele, wiele łatwiej.
No właśnie. Zaakceptować i stać się świadomym siebie.
Ale co to znaczy?
To znaczy, że umiesz wyczuwać swoje stany. Potrafisz na przykład rozpoznać, czy nachodzi Cię zwykła wena – moment, w którym masz ochotę tworzyć, pozostajesz w stanie przepływu, mógłbyś malować, pisać, śpiewać, majsterkować bez przerwy – czy to już może początek manii.
Granica jest BAAARDZO cienka.
Tak łatwo z momentu, gdy jesteś twórczy, kreatywny, uwielbiasz robić, to, co kochasz i zagłębiasz się w tym całkowicie przejść do stanu maniakalnego. Wtedy twoje działania są już mniej spójne. Dotykasz różnych kwestii. W Twojej głowie to wszystko ma sens. Natomiast, gdy ktoś patrzy na Ciebie z boku, to okazuje się, że wszelkie Twoje czyny są totalnie irracjonalne. To się po prostu nie klei.
Ważne jest, moim zdaniem, aby mieć w sobie takiego właśnie obserwatora. Umieć samemu spojrzeć na siebie z boku i odpowiedzieć sobie na pytanie: „Hej, czy to moje zachowanie jest dla mnie dobre?”, „Czy działa ono na moją korzyść?”, „Czy nie powinnam teraz odpocząć, najeść się, pójść spać?”.
Co zrobić, aby się nie rozkręcić?
Każdy ma swoje sposoby. A przynajmniej powinien je mieć.
Moje?
Odcięcie od świata zewnętrznego, od wszelakich bodźców. Zero Internetu, zero telefonów, zero rozmów ze znajomymi. Siedzę w domu i się wyciszam. Oglądam filmy. Tworzę…. Ale wtedy mogę tworzyć co chcę i jak chcę. Byleby tylko dać upust tej energii, która jest we mnie. Aby mogła ona znaleźć swoje ujście. I to mi na serio pomaga.
A TY?
Czy znasz już siebie na tyle, żeby móc stwierdzić, czy masz zwykłą wenę czy może jest to już u Ciebie początek manii?
Jedno jest pewne – my ChAD’owcy jesteśmy genialni, twórczy, niepowtarzalni- i tego się trzymajmy.
Dobrego dnia Wszystkim życzę. Pełnego natchnienia, ale też samoświadomości ku temu, by wiedzieć jak działać mając na względzie swoje dobro.
Samych wspaniałości.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD
Fot: Rudy and Peter Skitterians
JAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACY
Każda historia jest innaJAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACYWitajcie, jak wiecie jestem Julka Małecka, pisarka i Praktyk Wyzdrowienia ChAD. Na moim blogu dzielę się z Wami moją historią walki z Chorobą Afektywną Dwubiegunową, która jest jednym z typów zaburzeń...
CZEKAJĄC CZEKAM
Każda historia jest innaCZEKAJĄC CZEKAMJestem osobą niesamowicie punktualną. A może raczej niepunktualną, bo zawsze jestem na spotkaniach co najmniej dwadzieścia minut wcześniej. Kiedyś usłyszałam, że to nie jest dobre, bo ktoś może nie być gotowy w 100%. Nauczyłam...
SUPERMOCE
Każda historia jest innaSUPERMOCEKażdy z nas ma jakieś supermoce. Jedni są megaskrupulatni, inni robią piękne grafiki, są też demony porządku, które dbają o to, aby w ich domu zawsze można było jeść z podłogi. Ja osobiście supermocy mam bardzo wiele i tak, jak jest...