Nie wierzę w przypadki. Za to ufam bardzo w to, że w naszym życiu dochodzi do zrządzeń losu. Jestem pewna, że przyciągamy dobrych ludzi jeśli sami jesteśmy dobrzy, że wszystko to, co czynimy z potrzeby serca wraca do nas ze zdwojoną mocą, że jeśli czegoś bardzo pragniemy i potrafimy to sobie wyobrazić, to w końcu to osiągniemy lub samo nas to znajdzie.
Skąd to wiem?
Bo wiele razy w życiu tego doświadczyłam.
Efekt pozytywnego myślenia? Może….
Zainspirowana lekturą książki „Moc przyciągania pieniądza.” Joseph’a Murphy napisałam swoją własną modlitwę- afirmację i co? Sekundę późnej na moim messengerze pojawił się przepiękny filmik z błogosławieństwem. Może gdybym wcześniej się nie modliła uznałabym ten filmik za nieciekawy, niepotrzebny i tendencyjny, ale przyszedł on do mnie w takim momencie, że wywołać mógł jedynie ogromne wzruszenie i wdzięczność za to, że Bóg istnieje i mimo, że je o nim troszkę zapomniałam, to on jednak o mnie pamięta.
Bóg, Intelogencja, Kosmos, wielka energia – nie ważne co- ważne jest by ktoś lub coś nad nami czuwało. Nie jesteśmy bowiem Herosami, którzy sami udźwigną ciężar codzienności. Warto zaufać. Warto wznieść oczy ku niebu i po prostu poprosić.
O co?
O wszystko czego się pragnie- o pieniądze, o spokój, o zdrowie…
My chorzy na ChAD bardzo potrzebujemy równowagi, ale czy potrafimy o nią prosić, czy potrafimy ją sobie wyobrazić?
Aby coś osiągnąć trzeba wiedzieć jak to wygląda. A ja pracując z osobami chorymi na Chorobę Afektywną Dwubiegunową zdaję sobie sprawę z tego, że remisja czyli stan, w którym nie ma ani epizodów maniakalnych, ani depresyjnych, jest tak trudny do osiągnięcia, bo chorzy nie potrafią go sobie zwizualizować.
Często tęsknią do „Normalności”, ale czym jest dla nich normalność?
Czym jest dla Ciebie normalność?
Dla każdego z nas to słowo oznacza zupełnie co innego.
Definicji jest tyle, ilu tylko jest ludzi.
Dodatkowo myślę, że życie osoby chorej na ChAD nigdy nie było „normalne”. Przecież choroba nie wzięła się z niczego. Często poprzedzały ją różne traumy, które mniejszym lub większym stopniu przyczyniły się do rozwoju schorzenia.
Dlatego trudno jest dążyć ku równowadze skoro przecież nie wie się zupełnie jak ona wygląda.
Mało tego chorzy często jej wcale nie pragną. Lubią stany maniakalne- dobrze się w nich czują. Dopiero po epizodzie odczuwają wyrzuty sumienia, wstyd, osamotnienie i różne trudne emocje związane np. z hospitalizacją.
Niezmiernie ciężko jest osiągnąć balans jeśli nigdy nie poznało się jego smaku.
Jednak jest to możliwe.
Jeśli ktoś faktycznie jest zdeterminowany, chce wyzdrowieć , zaakceptuje diagnozę i jego marzeniem jest remisja, to osiągnie ten stan.
A moim zdaniem jest to najpiękniejsze miejsce w życiu, w którym można się znaleźć.
Nie twierdzę, że równowaga to stan permanentny i że nie ma w nim miejsca na małe smutki i wybuchy radości. Ale to już nie jest bujanko od bieguna do bieguna. I przede wszystkim wbrew pozorom nie oznacza to również nudy, która wiązać się może z myśleniem, że rutyna jest monotonna i nieciekawa.
Zrządzenia losu – tak wierzę w nie bardzo mocno.
Jestem też zdania, że na wiele rzeczy trzeba po prostu ciężko zapracować. Nie wystarczy siedzieć w miejscu i się modlić lub afirmować swoje szczęście i sukces. Oczywiście, że pozytywne nastawienie ma ogromne znaczenie i to ono wpływa na to, że na naszej drodze pojawiają się prawdziwe cuda. Jednak, aby na naszej ścieżce mogło pojawić się ziszczenie snów, to najpierw trzeba na tę drogę wejść.
Podjąć decyzję o tym, że chce się coś zrobić ze sowim życiem, coś zmienić, czegoś dokonać.
Dotyczy to wszystkich- za równio chorych, jak i zdrowych.
Nikt niczego na tacy Ci nie poda. Każde zrządzenie losu jest efektem Twojej postawy, a ją trzeba wypracować. Jeśli dziś powiesz do siebie przed lustrem, że osiągniesz zarobek rzędu 8000zł netto na miesiąc, to nie licz na to, że już jutro na Twoim koncie pojawi się ta kwota. Jednak jeśli wytrwale, z uporem osła będziesz dzień w dzień dążyć ku temu, by taką sumę zgromadzić w swoim portfelu, to mocno wierzę w to, że Ci się uda. I Ty też powinieneś w to uwierzyć.
Co Ci może pomóc ?
Dwie ręce- ale z pewnością nie „dwie lewe”- tylko takie normalne, ludzkie, zdolne do pracy i niesienia pomocy innym ludziom. Przydatna może być również modlitwa, o której już wspominałam.
Pracuj więc i się módl, a wtedy w Twoim życiu znajdzie się miejsce na zrządzenia losu.
Ja jestem „w czepku urodzona” i doskonale o tym wiem.
A Ty?
Udaje Ci się wszystko czy raczej ciągle pod górkę i wiatr w oczy?
Zastanów się nad tym, co Ci przeszkadza w osiągnięciu swoich marzeń.
Jesteśmy tutaj tylko na małą chwilę. Wykorzystajmy dobrze ten czas.
Dobrze wykorzystanego czasu dziś Ci życzę.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD
Fot.: donations welcome
JAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACY
Każda historia jest innaJAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACYWitajcie, jak wiecie jestem Julka Małecka, pisarka i Praktyk Wyzdrowienia ChAD. Na moim blogu dzielę się z Wami moją historią walki z Chorobą Afektywną Dwubiegunową, która jest jednym z typów zaburzeń...
CZEKAJĄC CZEKAM
Każda historia jest innaCZEKAJĄC CZEKAMJestem osobą niesamowicie punktualną. A może raczej niepunktualną, bo zawsze jestem na spotkaniach co najmniej dwadzieścia minut wcześniej. Kiedyś usłyszałam, że to nie jest dobre, bo ktoś może nie być gotowy w 100%. Nauczyłam...
SUPERMOCE
Każda historia jest innaSUPERMOCEKażdy z nas ma jakieś supermoce. Jedni są megaskrupulatni, inni robią piękne grafiki, są też demony porządku, które dbają o to, aby w ich domu zawsze można było jeść z podłogi. Ja osobiście supermocy mam bardzo wiele i tak, jak jest...