Tak, zdecydowanie uwielbiam wstawać skoro świt, kiedy wszyscy domownicy jeszcze smacznie śpią.
Przeważnie wstaję tak gdzieś ok 5:00, ćwiczę, jem śniadanie, a potem z dobrą energią biorę się do pracy.
Nie ukrywam, że bardzo mi to odpowiada, że moje dzieci w czasie kwarantanny zmieniły swój rytm i chodzą dość późno spać. Ten fakt jest równoznaczny z tym, że późno wstają i w konsekwencji ja mam spokój od rana i mogę sobie pracować w ciszy czasem nawet do 10:00.
Ale nie wyobrażam sobie życia w pojedynkę.
Przeczytałam dzisiaj artykuł o tym, jak wiele samotnych osób, podczas kwarantanny, zdało sobie sprawę z tego, jak niezmiernie istotne są bliskie kontakty z innymi ludźmi- dotyk , uśmiech, obecność drugiej osoby- to wszystko jest bezcenne.
I chociaż czasem te moje potwory są nie do zniesienia (rzadko, ale też tak się zdarza), to naprawdę moje życie bez niech byłoby puste i pewnie nie miałoby większego sensu.
Mam swoje zainteresowania, pasje i cele, ale generalnie moje największe marzenie jest związane z tym, aby zrealizować nasz wspólny cel- moich dzieci i mój.
I nie ważne jest czy dotrę do niego za rok, za dwa lata czy za dziesięć lat- będę do niego konsekwentnie dążyć ponieważ chcę sprawić radość sobie i swoim latoroślom.
Sama droga, którą podejmuje już w pewien sposób jest spełnianiem marzeń, ale to, co czeka na końcu, to prawdziwa nagroda.
Dlatego właśnie każdego dnia wstaję wcześnie, bo mam coś do zrobienia, bo widzę przed sobą cel.
Bo mam wizję.
Mam dla kogo do tego dążyć.
Gdybym nie miała całego dnia dobrze zaplanowanego, to zanurzona w pochłaniających moją uwagę czynnościach zapominałabym o podstawowych zadaniach takich, jak ugotowanie obiadu czy posprzątanie domu.
Gdy pracuję nie ważne czy zawodowo czy nad swoimi dodatkowymi projektami czuję taki flow, że trudno mi myśleć o czymkolwiek innym jak to, co aktualnie robię.
Dlatego właśnie warto wcześnie wstawać- mam wtedy więcej czasu na flow i sprzątanie, gotowanie i inne obowiązki, które chcę łączyć po to, aby nie tylko spełniać swoje zadania w pracy, ale też dbać o mój rozwój i sprawiać, że w moim domu będzie panowała ciepła i przyjazna atmosfera.
Praca, rozwój i rodzina- tak, to są wartości, na których mi bardzo zależy. Może nie koniecznie dokładnie w tak wymienionej kolejności.
Wstaję wcześnie, bo doba ma tylko 24 godziny, a ja chcę ten czas wykorzystać jak najlepiej.
Chcę mieć chwile na to, by pobawić się z dzieckiem, by iść na spacer, by spokojnie zjeść obiad i po nim odpocząć nie zapominając również, że normalnie pracuję, piszę teksty na bloga i mam jeszcze inne zajęcia związane z dodatkowymi planami.
Kiedy mieszkałam jeszcze w mieście (lub raczej w małym miasteczku), to o 5:00 wybierałam się codziennie na przejażdżkę wokół jeziora, a w zeszłym roku mieszkając już na wsi, o tej samej porze, jeździłam rowerem po pobliskich polach. Jakie to wspaniałe uczucie – poczucie wolności i radości. Jedziesz takim rowerem, czujesz wiatr we włosach (i muszki w zębach) i na każdym etapie swojej podróży widzisz te same zwierzęta, które właśnie się obudziły i poszukują jedzenia. Tu zając, tu perliczka, tam łania, no niesamowite….
Wiem też, że nie jestem jedyna w tym nawyku rozpoczynania dnia o 5:00. Znam wiele kobiet, które wstają właśnie o tej porze (albo nawet i wcześniej), bo szykują się do pracy.
Wiadomo- kąpiel, włosy, makijaż, wybór kreacji- to wszystko trwa!!!!
Mnie najbardziej cieszy to, że z całej rodziny tylko ja tak wcześnie wstaje, bo daje mi to naprawdę „dużą przewagę”.
Ale skoro wcześnie wstaję, to też spać chodzę wcześnie.
Tak Moi Drodzy- godzina 20:00 – ja już w piżamie, 21:00 już prawie zasypiam, 21:30 – nie ma mnie.
Biorąc pod uwagę leki, które biorę nie jestem w stanie nie zasnąć jeśli leki przyjmę ok 19:00.
I tak kończy się mój dzień.
Wspomnę tylko, że priorytetem dla mnie jest przespać 7/8 godzin- to decyduje o moje higienie fizycznej i wpływa na pewno także na nastrój.
A jak to wygląda u was?
Wstajecie wcześnie czy raczej do 11:00 chodzicie w piżamie?
Serdecznie was pozdrawiam i czekam na wasze komentarze.
Dobrego początku tygodnia .
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD.
Bardzo bym chciała, próbowałam, ale mój mąż jest weterynarzem, ma pracę zmianową i czesto wraca o 22. Wtedy dopoero mamy chwile dla siebie. Bo rano z kolei nie m mnie w domu. Także nie znalazłam jeszcze odpowiedniego rozwiazania na unaormanie tego. :/pozdrawiam Magda 🙂
To faktycznie trudno się zgrać. Ja prawdę mówiąc też jako jedyna z rodziny tak wcześnie się kładę. Szczególnie teraz podczas kwarantanny, kiedy dzieci grasują do późna , a ja już dawno śpię. Zawsze tak było, że wolałam wstać rano niż siedzieć po nocy. Dlatego czasem wstaję nawet o 4:00 jeśli nie zdążę przygotować tekstu na blog dzień wcześniej- i to są prawdziwe MARATONY, ale mam w sobie takie poczucie obowiązku i nie daję za wygraną. Życzę Ci, abyś znalazła swój własny rytm. Wszystkiego dobrego dla całej trójki.
Ja też zdecydowanie należę do tych co wola wcześniej wstać.. W dni pracujące po to by spokojnie wziąć prysznic i usiąść z kawą czy przygotować śniadanie dla dzieci… W dni wolne tym bardziej chce tego czasu mieć więcej do dyspozycji więc wczesna pobudka przychodzi mi jeszcze łatwiej a wielka przyjemnością jest pójść o 5ej rano z psem na spacer np nad jezioro.. Wracam wtedy już rozbudzona i pełna pozytywnej energii kiedy inni jeszcze śpią.. I ten wewnętrzny spokój że tyle dnia jeszcze mam przed sobą i swobodnie mogę dysponować czasem?
Milego dnia Julka ?
Dziękuję bardzo Moniko. Wspaniałe są te wczesne poranki nad naszym jeziorem. Dziękuję za zdjęcia ze spaceru- niezwykle miło mi było je otrzymać. Może tak to już jest, ze jak ma się dzieci, to człowiek stara się jak najwięcej złapać tych wolnych chwil…. Wszystkiego dobrego Moniko.
Jak ja ? No jako przedstawicielka chronotypu wieczornego, dokladnie odwrotnie ???.
LUBIE TO!!!
To ja siedzę do nocy 24,1 po licho nie wiem ,lubię tv horrory najlepiej i to ,że sama siedzę cisza ,spokój,wstaje 5,30 ,kurczę stara gruba będę bo za mało śpię no fuck,nie mam problemu z samotnością może jedynaki tak maja hm?❤️
Aga, to Ty zdecydowanie za mało śpisz!!!! Rozumiem co to znaczy kochać ciszę, która jest w domu, bo sama ją uwielbiam, ale jak tak wcześnie wstajesz, to Ty wyczerpana jesteś!!! Dla metabolizmu to też nie jest korzystne. Zmartwiłaś mnie teraz wiesz….Pozdrawiam serdecznie i życzę wspaniałego dnia.
No kurczę ale mi się nie chce więcej spać hihi??
To nic!!! Na spacer idź , kąpiel relaksacyjną sobie zrób. Są też inne sposoby, ale nie będę tutaj ich cytować.