Okres kwarantanny, który mieliśmy okazję przejść zaledwie kilka tygodni temu (a to nie jest prawdopodobnie jeszcze koniec, bo szykuje się przecież „druga fala” koronawirusa) z pewnością na długo pozostanie w pamięci nas wszystkich.

Było to wydarzenie, rzec można, nawet traumatyczne dla niektórych.

Co ja zauważyłam?

Jako zwykły człowiek- matka i żona- zrobiło mi się o wiele lżej- nie musiałam już wozić dzieci w te i z powrotem do szkoły, do przedszkola, na trening itd.

Nie musiałam też robić zakupów, bo mąż, jako dumny reprezentant naszej rodziny, robił je raz w tygodniu.

Z tego trudnego czasu zostało nam kilka nawyków. Między innymi właśnie przyzwyczajenie do chodzenia na zakupy raz w tygodniu i codzienny rytuał nauczania o tej samej, stałej porze dnia młodszego syna.

Kiedy rozmawiam z różnymi ludźmi wszyscy podają za równo plusy jak i minusy przymusowego przebywania w domu.

Okazuje się zatem, że dla wielu osób to nie był ani czas szczególnie przykry, ani też okres stracony.

Oprócz tego, że ludzie nie wymieniają samych wad siedzenia w domu, spostrzegam również fakt, iż dla ChAD’owców (ludzi chorych na Chorobę Dwubiegunową Afektywną) można się nawet pokusić o stwierdzenie, że taki przymus miał nawet pozytywne skutki.

Dlaczego?

Dlatego, że nareszcie została ograniczona ilość bodźców i można było wprowadzić rutynę.

Uspokoić się i zaznać namiastki harmonii.

Kiedy rozmawiałam z moim znajomymi, którzy tak jak ja są zdiagnozowani, większość potwierdzała, że kwarantanna wychodzi im na dobre.

No tak, ale kwarantanna dobiegła końca i co dalej?

No i właśnie….

Tutaj pojawia się „SZOK TERMICZNY”!!!

Nagle trzeba wrócić do normalności, stanąć na wysokości zadania- wyjść między ludzi.

I co?

I albo przychodzi mania, albo depresja albo stany lękowe, albo jeszcze inne o wile gorsze sprawy.

W tekście pt „UZDROWIENIE” pisałam o koledze, który odstawił leki oraz o tym, że nie mogę mu pomóc, bo nie zgadza się na to.

Prosiłam, by wrócił do leków. Każdy ma swoje życie i sam o nim decyduje. Ja nikogo do niczego nie zmuszam.

Jednak jeśli czujesz, że POTRZEBUJESZ pomocy, to pamiętaj, że JESTEM.

Dodam tylko, że kolega już jest w szpitalu.

Są osoby, które chcą się uchronić przed takim scenariuszem i które zgłaszają się do mnie- I BARDZO DOBRZE!!!

Nawet jeśli ja wam nie pomogę, to powiem wam gdzie tej pomocy możecie szukać dalej.

Więc jeśli czujesz się ze sobą bardzo źle, masz lęki albo zaczynasz odczuwać objawy zbliżającej się manii nie wahaj się skontaktować ze mną.

Ktoś może stwierdzić, że teraz PIERDOLE  – bo takie informacje też otrzymuję.

Tak…

Być może moje ostatnie teksty były specyficzne. Wynikały one z głębokiej potrzeby, jaka tkwiła we mnie. Doskonale bowiem rozumiem, co się dzieje w Tobie, gdy się panicznie boisz, gdy nic Ci się nie chce, gdy masz już wszystkiego dość oraz wtedy gdy wszystko zaczyna się robić wspaniałe a Ty jesteś MEGA!!!

Wiem jak to jest- sama nie raz przez to przechodziłam.

Nie każdy mój tekst jest o tęczy, sexie, ptaszkach i wiosce na której mieszkam.

Moją misją, jako PRAKTYKA WYZDROWIENIA ChAD, jest niesienie pomocy kobietom, które przeżywają stany podobne do tych, które ja od 16 lat przeżywałam w mniejszym lub większym nasileniu- epizody maniakalne i depresyjne.

Ktoś, kto nigdy nie miał do czynienia z tym tematem- nie wie, jak to boli lub jak to jest fantastycznie – nie jest w stanie w pełni tego zrozumieć dlaczego ChAD’owcy tak bardzo potrzebują pomocy.

Piszę nie tylko dla chorych , ale też dla ich bliskich oraz dla wszystkich tych, których mimo wszystko ten temat interesuje.

Dzisiaj, po okresie kwarantanny- jeśli przechodzisz właśnie „SZKOK TERMICZNY” i jest Ci naprawdę trudno , to zapraszam do kontaktu ze mną.

Życzę wam wspaniałego dnia oraz tego, abyście potrafili prosić o pomoc , jeśli jej potrzebujecie.

Wszystkiego dobrego.

Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD

Fot.: Dean Moriarty

0
Would love your thoughts, please comment.x