Mówi się, że to, jak spędzisz Nowy Rok będzie rzutowało na całe nadchodzące dwanaście miesięcy.
Może jest w tym ziarno prawdy, bo w zeszłym roku Sylwestra i część Nowego Roku spędziłam wpisując treści na facebook’a i faktycznie cały 2020 rok spędziłam na tym portalu społecznościowym.
Można śmiało powiedzieć, że na nim „zamieszkałam” spędzając tam większą część mojego życia.
Nie, nie dlatego, że jestem od niego uzależniona (choć pewnie w jakimś stopniu jestem ha ha ha ) lecz dlatego, że jest to po prostu moje miejsce pracy.
A zatem jak spędzę ten nadchodzący 2021 rok?
No Moi Drodzy jeśli wezmę pod uwagę to, co robiłam pierwszego dnia Nowego Roku, to będzie pracowicie, ale też zabawnie i blisko rodziny.
Dlaczego?
Pracowicie , to nie muszę tłumaczyć.
Natomiast zabawnie i nieco ryzykownie dlatego, że z moim synem będąc na spacerze oboje stąpaliśmy po cienkim lodzie.
Cóż to oznacza?
No nie ma to odniesienia do żadnej przenośni.
Po prostu jak dzieciaki mieliśmy niesamowitą radochę rozwalając ledwo co zamarznięty lód na polnych dróżkach.
To było lepsze niż zabawa folią bąbelkową.
Można te doznania przyrównać do stukania łyżeczką w taflę na kremie brule, która wydaje taki charakterystyczny dźwięk gdy pęka.
To niesamowite, jak wiele radości przyniosła nam tak mała rzecz.
I to właśnie te niewielkie rzeczy będę w 2021 roku celebrować.
Łyk białej herbaty pachnącej kwiatem wiśni, momenty spędzane z dziećmi podczas wspólnej zabawy, smak dań, których nigdy dotąd nie próbowałam, widoki, których nigdy dotąd nie miałam okazji zobaczyć i wiele, wiele innych maleńkich spraw, które tworzą szczęście i dobrostan.
Można więc „stąpać po cienkim lodzie” i czuć ogromną satysfakcję.
Tak też jest w życiu kiedy nie wiesz co się wydarzy.
Masz poczucie, że tylko w 30% lód na który wchodzisz jest w stanie Cię unieś , ale ryzykujesz.
Wiesz, że możesz wpaść do wody i się utopić jednak mimo to podejmujesz wyzwanie.
Jesteś odważny, bo przecież niejeden cofa się widząc sytuację, która z góry skazana jest na niepowodzenie.
Ale Ty widzisz szansę.
Podejmujesz wyzwanie.
Możesz przegrać lub wygrać.
Szanse są nierówne.
Bo przecież cienki lód to nie jest gwarancja sukcesu parędziesiąt na pięćdziesiąt, to nie jest szklanka do połowy pełna lub do połowy pusta- to o wiele mniej.
Jeśli jesteś zdeterminowany, wierzysz w siebie, przeliczyłeś szybko w głowie ile ważysz i jak cienki jest lód.
Wziąłeś pod uwagę wszelkie zmienne i dane, to masz szansę na to, że Twoje przedsięwzięcie odniesie sukces.
A co jeśli jednak Ci się nie uda.
Nie przejmuj się – nie Ty pierwszy , nie ostatni wpadniesz do wody.
Ale nie utopisz się w jeziorze- w jeziorze swoich marzeń.
A wiesz dlaczego?
Bo masz wokół siebie ludzi- tych, którzy podadzą Ci rękę , a dodatkowo jeśli wyciągniesz odpowiednie wnioski z tej nauki, to następnym razem weźmiesz kolejne zmienne pod uwagę i albo zdecydujesz się jeszcze raz spróbować wejść na ten cienki lód , albo stwierdzisz jednak , że wolisz lot w kosmos.
Decyzja należy tylko i wyłącznie do Ciebie.
Pamiętaj możesz dotknąć gwiazd.
W zasięgu Twojej ręki leży cały świat.
Po przeczytaniu tego tekstu zastanów się dobrze czego pragniesz.
Spisz to, a potem wybierz drogę- albo przez lód, albo w rakiecie, albo taką , jak tylko chcesz- najważniejsze , żeby była TWOJA, by była zgodna z twoimi wartościami, z tym kim jesteś i co czujesz.
Życzę Ci dzisiaj odwagi, w robieniu tego co kochasz i sięganiu wyżej.
Ja już przeszłam po „cienkim lodzie” teraz czas na Ciebie.
Wszystkiego dobrego.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD
Fot.: Pexels
Z tym stąpaniem po cienkim lodzie to radziła bym raczej zachować dużą ostrożność i zawsze warto sprawdzić czy ma się pod stopami rzekę czy kałużę ? . Cieszę się Julio że Tobie się udało ?
Zdecydowanie zgadzam się z Tobą- lepiej sprawdzić- przezorny zawsze ubezpieczony. Czasem jednak warto zaryzykować. Ja mam w sobie ziarno szaleństwa i czasem idę na całość. Pozdrawiam Cię serdecznie Olu i dziękuję za komentarz. Dobrego dnia- każdego dnia.