„Czy przyjmując leki psychotropowe można pić alkohol?”
Takie pytanie zadałam mojemu wybitnemu, ha ha ha , psychiatrze podczas jednej wizyty dość dawno temu.
Ponieważ jak już doskonale wiecie, jest on świetnym specjalistą i nieodrealnionym obywatelem Polski, to odparł mi, że w naszych realiach chyba nie da się nie pić.
W związku z tym poradził mi, że jeśli już koniecznie muszę się alkoholizować, to raz, a dobrze ha ha ha.
Co w rzeczywistości znaczy , że jeśli przyjmujesz leki takie jak ja, to możesz sobie wypić raz na jakiś czas litr wódki – lepsze to niż codziennie sączyć po drineczku, który sukcesywnie osłabia działanie stosowanych przez Ciebie leków.
No to się ostatnio na…..łam.
O przepraszam bardzo. Nie chciałam być wulgarna – po prostu zresetowałam się, zapiłam robaka, dałam w szyję.
Było bardzo zabawnie, aż do momentu, gdy osłabiona do tego stopnia, że potrzebowałam już czegoś na orzeźwienia zamówiłam sobie barszcz i jedząc go prawie zasypiałam ha ha ha h.
No cóż przygody muszą być.
Ale wiecie co jest najfajniejsze?
Zdarza mi się ostatnio tak, że pomyślę coś sobie i bęc to do mnie przychodzi….
Sytuacja bowiem rysowała się następująco- siedzieliśmy w sobotę z mężem w domu i spoglądaliśmy na swoje twarze i w pewnym momencie oboje do siebie rzekliśmy :” Ile można patrzeć na te same ryje- przydałoby się z kimś spotkać” (w domyślę obalić flaszkę).
No i odezwał się do nas znajomy i wyciągnął nas zupełnie spontanicznie z domu.
Pozdrawiam bardzo serdecznie ha ha ha .
Fajne są takie niespodziewane akcje.
Człowiek od czasu do czasu odchamić się musi.
Ja jak widzicie jestem tylko człowiekiem i też sporadycznie lubię sobie pogadać, pośmiać się i kultywować piękną, polską tradycję.
Odpowiadając więc na to ważne pytanie czy można – można , można , ale z umiarem.
Ja sobotniego wieczoru tego umiaru nie zachowałam no i prawie utopiłam się w barszczu ha ha ha
Ale niczego nie żałuję- przynajmniej uśmiecham się dzisiaj do swoich myśli na wspomnienie tego wydarzenia.
Mam nadzieję , że wy też macie fajne wspomnienia z wczorajszego wieczoru.
Dobrej niedzieli- obyście wypoczęli, a w poniedziałek wystartowali z kopyta i utrzymali taki sam poziom energii i motywacji przez cały nadchodzący tydzień.
Ślę buziaki i przytulaski dla wszystkich , którzy ich potrzebują, bo zauważyłam , że wielu z was właśnie taką ma potrzebę.
Do jutra.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD
fot.: Marta Krause
Rozbawiłaś mnie tym barszczem ha ha tak trzymać Julka! Czasem trzeba się zresetować. P.s. Super masz lekarza widać zdarzają się normalni ?
No to cieszę się bardzo. Pięknej niedzieli Żabciu.
🙂 🙂 🙂
???
Moj lelarz twierdzi, ze leki przyspieszaja dzialanie alkoholu. Pozdrawiam
Kocie, to bardzo wiele tłumaczy……Ja nie spodziewałam się, że będę pić i wzięłam wcześniej leki. Efekt był właśnie taki, że przeżyłam spotkanie pierwszego stopnia z barszczem. Dobrego dnia Kocie i dzięki za komentarz.