Macie może „jakieś” dzieci?
Kto ma więcej niż- jedno ręka do góry!
Mnie w życiu spotkało to wielkie szczęście, że mam dwóch chłopców- jedne w wieku 6 lat, a drugi 13 lat.
Czy kocham ich tak samo?
Nie!!! Zdecydowanie inaczej!!!
Według mnie bzdurą jest twierdzenie, że każda matka tak samo kocha swoje dzieci. Ja inaczej podchodzę do młodszego, a inaczej do starszego – nie lepiej, nie gorzej- po prostu inaczej!
Wynika to z faktu, że po prostu różnią się oni niesamowicie od siebie i każdy potrzebuje ode mnie czego innego.
Moja mama także mnie i moje siostry traktowała zupełnie inaczej. Wszystkie byłyśmy bez wątpienia bardzo kochane, jednak w zupełnie odmienny sposób.
Mój młodszy syn i młodsza siostra stanowią ciekawe przypadki tego, jak rodzice w różny sposób odnoszą się do swoich pociech. Dlatego właśnie dziś chcę o tym napisać. Historię starszego syna i starszej siostry zostawię na inny tekst.
Mój syn ma zatem 6 lat.
Jest wspaniałym, bardzo wrażliwym i niesamowicie empatycznym dzieciakiem.
Widzę w nim bardzo duże pokłady talentu muzycznego i smykałki do nauki języków obcych- ma niesamowicie wyostrzony słuch- bez żadnego problemu powtarza melodię piosenki zasłyszanj w radiu nawet tylko jedne raz.
Jaki jest jeszcze mój syn?
Pogodny, ufny, wdzięczny i pełen niespodzianek oraz bardzo kreatywny (jak na mnie, to czasami nawet aż zbytnio). Ma także ogromny zmysł konstruktora- potrafi z klocków lego zbudować WSZYSTKO!!! W głowie mi się nie mieści jak takimi małymi elementami jest w stanie stworzyć takie niesamowite rzeczy!!!
Jak ja kocham mojego syna?
Kocham go niesamowicie!!!
Chce go chronić przez nauczenie go większej postawy obronnej przed światem. Boję się, że jest zbyt wrażliwy. Jak każda matka chcę go uchronić przed najgorszym, ale nie chcę stawać bezpośrednio w jego obronie, pragnę by sam nauczył się dbać o siebie i swoje sprawy.
Uwielbiam mojego syna za to, że chyba tak, jak większość młodszych spośród rodzeństwa jest takim pupilkiem, przytulaskiem malutkim, który zawsze przyjdzie i Cię ucałuje no i powie , że Cię kocha najbardziej na świecie.
Wydaje mi się, że pomiędzy moimi synami nie ma zazdrości o to, jak są przez nas traktowani. Chociaż oczywiste jest, że podejście do nich jest zupełnie inne.
Ja natomiast z dzieciństwa pamiętam dokładnie, że każda z nas traktowana była zupełnie inaczej. I biorąc pod uwagę to, jak mama zachowywała się w stosunku do naszej najmłodszej siostry, to z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że strasznie mnie to wkurzało, gdy byłam mała.
Ona zawsze była MALUTKA!!! I to było straszne. Nasza siostra czegokolwiek by nie zrobiła złego, lub miała do wykonania jakiś obowiązek , zawsze wymawiała się tym, że „jest MALUTKA!!!”.
I jak tak teraz sobie myślę, to u nas jest w sumie podobnie- mój drugi syn również ciągle jest MAŁY. Podczas , gdy starszy robi wszystko, młodszy ciągle jeszcze jest MAŁY!!!!
Przyszło do mnie wspomnienie. Wspomnienie czasu dzieciństwa. Związane z moją młodszą siostrą. Kiedy moja mama chorowała i dużo czasu spędzała w szpitalach, a młodszą siostrą przez tak długi okres nie miał się kto zaopiekować , wyjeżdżała do naszych znajomych na wieś. Tam zaczęła wierzyć w elfy. Zostawiała im jedzenie, budowla domki itp. Nasi znajomi podtrzymywali w niej tę wiarę. Myślę, że to było chyba jedno z piękniejszych wspomnień z jej dzieciństwa. Nie wiem, nie jestem nią, ale wydaje mi się , że lepiej wspominać elfy, niż mamę leżącą w szpitalnym łóżku.
Moja siostra wierzyła więc w maleńkie istoty, które, gdy nikt nie widział pomagały ludziom. Potem zaczęła wierzyć w jednorożce i inne takie….
Moja młodsza siostra miała chyba najgorzej z nas trzech. Bo ona z bycia MALUTKĄ nagle stała się ofiarą- ofiarą swoich starszych sióstr, które po śmierci mamy mogły się w końcu na niej odegrać za to, że jak do tej pory wszystko jej uchodziło płazem.
W wieku więc 9 lat ostro dostała w ….
Na szczęście dzisiaj jesteśmy już wszystkie dorosłe i BARDZO się kochamy i wzajemnie wspieramy. Wszystkie mamy dzieci, a jedna z nas jest już nawet babcią.
Czy mój młodszy syn i moja młodsza siostra maja podobnie?
Bez wątpienia!!!
Oboje traktowani ulgowo przez rodziców bez pancerza jedno musiało zmierzyć się ze światem, drugie….no właśnie – co będzie w przypadku drugiego- mojego syna to się jeszcze okaże.
PUPIL?
Tak zdecydowanie.
Ale to nie znaczy wcale, że mój pierwszy syn nie jest też moim ulubieńcem- jest, jest, tylko inne cechy w nim kocham najbardziej.
Mam dwóch synów. Obu ich kocham najbardziej na świecie.
A wy?
Jaką miłością kochacie swoje dzieci?
Możecie o sobie powiedzieć, że jesteście sprawiedliwe i po równo obdarowujecie swoje dzieci miłością?
Piszcie.
Jestem bardzo ciekawa.
Dnia przepełnionego miłością.
Julka Małecka praktyk Wyzdrowienia ChAD
Fot.: Sarah Richter
Ja mam dwie córki 15 i 11 lat i syn 13…w tym momencie są zbliżeni do siebie etapem dorastania i nie mogę powiedzieć że najmłodsza jest malutka.. Choć czasem patrzę na nią i myślę sobie że przecież to dopiero 11lat.. A jednak przy starszym rodzenatwie wydaje mi się doroslejsza… Kocham ich ponad życie.. Są dla mnie motywacja każdego dnia.. Nie dostrzegam różnicy u moich dzieci ze względu na wiek.. Ale zdecydowanie ze względu na różnice w osobowości, charakterze.. Każdy z nich jest inny i wymaga innego podejścia.. Swoja osoba każdy z nich dopełnia nasza rodzinę.. Od mądrości rozwagi i ambicji poprzez wrażliwość i słodziaśny urok do żartu nieraz prxybranego ironia ??? mimo że nieraz starcia tych charakterów przyprawiaja mnie o nerwice hihi i siwiejace włosy ??? uwielbiam ich.. Nigdy nie porównuję ich ze sobą.. Szanuję osobowość każdego z nich…wspomne jeszcze o różnicy płci w tym wieku.. Odrębne światy hihi oni siebie nawzajem nie zawsze potrafią zrozumieć.. Na szczęście ja znajduje wyrozumiałość dla każdego z nich..czasem soldaryzuje się z synem który musi z trzema babami wytrzymać hihi a nastroje bywają różne ???Z każdym mam jakiś wspólny temat i zajęcia które sprawiają nam frajdę.. Jedno przetarga mnie po sklepach milion razy i zrobi makijaż hihi drugie potowarzyszy w długim spacerze czy wspólnie siedzimy zaczytane w książkę.. Trzecie na wyprawę rowerowa chętnie się wybierze czy muzyki posluchamy i konfrontujemy swoje upodobania heh Szczęśliwa jestem że ich mam. Rola rodzica jest dbać o dziecko kochać uczyć itd.. Ale dzieci tak samo uczą nas.
Moniko wspaniałe podejście do wychownia co by nie było aż trzójki dzieci. Każde inne, każe wymaga innego traktowania,a Ty im wszystkim dajesz tego, czego akurat potrzebują- BRAWO. Nie wspomnę juz o pobocznych warunkach, które sprawiają, ze jesteś EXTRA MAMĄ. Niesamowite jest ,że znajdujesz tyle energii, by sprostać tak trudnemu zadaniu. A siwe włosy? Jakoś nie zauważyłam. Życzę Ci Kochana przede wszystkim zdrowia dla wszystkich członków Twojej wspaniałej rodziny oraz wszystkiego, co najlepsze- realizacji marzeń. Dziękuję za komentarza. Wspaniałego dnia- tego i każdego następnego.
Ja zawsze marzyłam o córce i mam jedną wspaniałą z tak ją kocham , że mnie boli w środku, w duszy ale to takie wspaniałe ,??życie bym za nią oddała bez wahania , miłość mojego życia . Mam nadzieję, że wyrośnie na wartościową kobietę . Ja jestem jedynaczka moja córka też więc niestety nigdy się nie dowiem jak to jest kochać więcej … równo czy po pół.. Ale wiem ,że bycie mamą to najlepsza sprawa w życiu!!!?
Bycie mamą zdecydowanie jest piękne. Ja urodziłam drugiego syna między innymi po to by pierwszy nie był jedynakkem. Mój mąż jest jedynakiem i widzę wielką różnicę w jego zachowaniach niż moich. Cieszę się, że masz taki wslaniały kontakt z córką. Życzę wszystkiego , co najlepsze. Dziękuję za komentarz. Dobrego dnia.