„Panie Boże spraw, żeby mi się chciało tak, jak mi się nie chce!!!”- te słowa często słyszałam wypowiadane przez moją adoptowaną matkę Ewę z uniesionymi rękoma do góry, kiedy stała na korytarzu szykując się do wyjścia.
Z prędkością światła przejęłam od niej ten nawyk.
Na serio, o wiele łatwiej jest odczarować rzeczywistość, gdy użyje się tej magicznej formuły.
„Panie Boże spraw, żeby mi się chciało tak, jak mi się nie chce!!!”
Czego mi się nie chce?”
No zgadnijcie?
BINGO!!!!
Tak, tak- prac, sprzątać , gotować….
Ale również żyć według planów, które na siebie codziennie nakładałam.
Grafiki zajęć są dobre, bo mniej więcej pokazują co kiedy trzeba zrobić, ale trzymanie się ściśle ram tej agendy nie zawsze wychodzi na dobre.
Ja się trochę wymęczyłam ciągłym odhaczaniem kolejnych punktów programu. Postanowiłam więc dać sobie więcej luzu i robić tylko to, co jest naprawdę konieczne (No niestety ugotować i posprzątać trzeba ,ale staram się to przyjmować z optymizmem. Pamiętajmy też, że dla mnie prowadzenie bloga to też jest obowiązek- przyjemny, ale zawsze jednak powinność, którą codziennie wypełniam.). Resztę zaś moich czynności stanowią zajęcia, na które po prostu mam ochotę (przeczytanie artykułu w gazecie, książki, pójście na spacer itd.).
Robię tak, bo niestety dni mojej wolności chyba dobiegają końca.
Czas się wziąć za robotę.
Myślałam, że uda mi się połączyć pasję ze zdobywaniem pieniędzy, ale okazało się, że jest to o wiele trudniejsze niż się spodziewałam- SZKODA, WIELKA SZKODA!!!
Zdaję sobie, że do tego potrzebna jest cierpliwość i czas, ale ja niestety tego czasu nie mam.
Żyjemy w kraju, gdzie trzeba opłacać ZUS i z czegoś żyć.
Jak sami dobrze wiecie życie staje się coraz droższe i nie sposób nieustannie bujać w obłokach obiecując sobie naiwnie, że zdarzy się cud.
Ja wierzę w szczęście, fart i łut losu, ale bardziej niż w te wszystkie dobre zrządzenia wyznaję zasadę , że „uczciwością i pracą ludzie się bogacą”.
W moim przypadku zawsze tak było.
Moje zdolności to jedna rzecz, natomiast druga- o wiele bardziej ważniejsza to pracowitość, nieugiętość i niedawno wypracowana konsekwencja.
Dlatego właśnie czas wskoczyć na etat i spełniać cudze marzenia.
Ale nie opuszczam siebie samej, nie daję za wygraną- będę nadal dążyć do celu.
Tylko, że moja droga do niego stanie się bardziej zróżnicowana.
Trzeba będzie połączyć przyjemne z pożytecznym. Znaleźć w życiu czas na pracę i pasję, a kto wie może wtedy po jakimś czasie mój trud zostanie wynagrodzony.
Nie mam zamiaru jednak pójść drogą, o której zdecydowałam, że nie jest już dla mnie.
Pisałam o tym wielokrotnie- nie chcę już biegać po biurze w szpileczkach, nie chcę brać na siebie odpowiedzialności za to czy ktoś kupi produkt, w który nie wierzę, nie chcę na koniec brać udziału w gierkach, które miejsce mają wszędzie tam, gdzie pojawia się szef—mężczyzna i krążąca wokół niego jak ziemia wokół słońca, kobieta pełna zazdrości, która zrobi wszystko, by się mnie pozbyć, bo nie do końca odpowiada jej, że jestem lepiej wykształcona, znam więcej języków i mam dłuższe nogi.
I nawet jeśli nie wykorzystam mojego całego potencjału na stanowisku, które obejmę (a jeszcze nie jestem w ogóle pewna czy dostanę jakąkolwiek prace ha ha ha ), to wale mnie to nie boli, ani nie czuje, żeby mi to w żaden sposób przeszkadzało, że będę miała niższe wynagrodzenie, bo teraz najbardziej liczy się dla mnie spokój psychiczny i przeświadczenie, że moja praca jest coś warta, a taką wartość się czuje, gdy jest w ogóle się wynagradzanym finansowo (W domu robię wszystko to, co robiłabym normalnie jako pomoc domowa, a jakoś nikt mi za to nie płaci!!!!).
Myślę, że płatne zajęcie jest niezmiernie istotne w życiu każdego człowieka tym bardziej u chorych na ChAD- takich jak ja.
Ostatnio kilkakrotnie pojawiły się pytania czy pójście na rentę to dobry wybór.
Otóż Moje Drogie każdy taka decyzję podejmuje sam i jest ona oczywiście zawsze uzależniona od indywidualnego przypadku. Ale chciałabym tylko podpowiedzieć tym, którzy nie mają przepracowanych lat pracy, a zastanawiają się nad tym, czy by nie zostać stypendystami ZUS’u , to droga jest taka, że najpierw trzeba być pół roku na L4, potem rok na zasiłku rehabilitacyjnym, a dopiero potem starać się o rentę- tak jest w przypadku, gdy ktoś zachoruje w trakcie wykonywania jakiejś pracy.
„Praca uszlachetnia”- takie słowa usłyszałam na studiach od jednaj z wykładowczyń i uważam, że to prawda. Praca daje poczucie sensu. Prowadzenie bloga też daje ogromne poczucie sensu i satysfakcję. Tylko……No z czegoś trzeba żyć.
Dodatkowo jeśli jesteś chora na Chorobę Afektywną Dwubiegunową podjęcie pracy pozwoli Ci zyskać niezależność i ugruntować wiarę w siebie.
Jeśli jesteś bliskim chorego na ChAD warto pomóc mu w znalezieniu odpowiedniego zajęcia pamiętając, że chory na dwubiegunówkę nie może wykonywać każdej pracy. Musi ona być taka, by nie obciążała go ani zbyt mocno fizycznie ani też psychicznie.
„Panie Boże spraw, żeby mi się chciało, tak jak mi się nie chce”.
I już mi się chce, tak jak mi się nie chciało.
Chce mi się rano wstawać. Szykować sobie śniadanie do pracy. Jechać do roboty i wypełniać swoje obowiązki. Nie tylko dlatego, że chwilowo moja sytuacja zmusza mnie do tego, ale również dlatego, że wizualizując sobie siebie w nowej pracy widzę, że będę tam szczęśliwa, że wszystko ułoży się dobrze.
A Tobie czego się nie chce?
A może właśnie się CHCE?
Napisz w komentarzu proszę jakie u Ciebie panują nastroje.
Czy jesteś zmotywowana do działania czy raczej może sil już Ci brak.
Czekam na Twoją wypowiedź na ten temat.
Życzę Ci pięknej soboty.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD
Fot.: Emilia Staszków
Makijaż.: Anna Szlązak Studio Wizażu i Pielęgnacji
Pracowałam 25 lat ( 15 lat ba miejscu i 10 lat w Poznaniu) w jednej firmie ale na różnych stanowiskach i szczerze nie wyobrażałam siebie gdzie indziej. Niestety nastąpiły zmiany struktury i likwidacja mojego stanowiska pracy. Dobrze, że dostałam chociaż odprawę. Kolejną pracę znalazłam po nie całym roku, nawet na podobnym stanowisku, ale w Poznaniu, gdzie dojazd z dworca PKP trwał dłużej niż ze Środy do Poznania. Była to jednak praca na zastępstwo i do tego mobing. W międzyczasie skusiła mnie oferta pracy na miejscu, też na zastępstwo. Pozniej znowu dojezdzałam do Poznania, ale to był kompletny niewypał Znowu miałam rok przerwy. o
Obecnie udalo mi się zdobyć pracę na miejscu, ale znowu na zastępstwo. Jestem szczęśliwa, że pracuje, bo praca uszlachetnia, nadaje sens życiu i to, że mogę współpracować z ludźmi. W tym wieku chciałabym już miec stabilizację w pracy, ale tak nie mam. Nie wiem czy będę ja miała jak minie zastępstwo czy też nie. Staram się na razie żyć dniem dzisiejszym i nie myśleć co będzie dalej, cieszyć się z tego co mam. Mam teraz takie dni, żeby mi się chciało jak mi się nie chce, ale po powrocie z pracy do domu. Myślę, że to teraz taka pora, że tak się czuję. Ważne, że jak na razie z chęcią wstaje do pracy ? Tym którzy obecnie nie mają pracy życzę z calego serca wytwalosci i nadziei, że ją zdobędą i będzie im ona dawała satysfakcję. ??
Piękny komentarz Lilko. Życzenia, które skladasz są bardzo ważne i piękne. Myślę, że przydadzą się one nie tylko mnie, ponieważ wytrwałość i nadzieja są w poszukiwaniu pracy bardzo potrzebne. Czasem faktycznie człowiek się zniechęca i zaczyna odczówać desperację. Ja na razie nie czuję jeszcze takiego zniechęcenia i jestem pozytywnie nastawiona. Cieszy mnie bardzo Kochana, że Ty masz pracę i dzięki temu wiesz, że jesteś potrzebna i Twoje życie ma sens. To prawda, że teraz jesień i aura nie za bardzo sprzyja dobremu samopoczuciu. Nie chciałabym Cię straszyć, ale podobno ma przyjść ostra zimia i co wtedy? Miejmy nadzieję, że słonce będzie nam przyświecać. Wszystkiego dobrego Lilko. Dziekuję Ci bardzo za to, że podzieliłaś się z nami swoim doświadczeniem. Pieknej soboty.
Przepraszam za literówki.
Nic nie szkodzi.
No tak te j… pieniądze gdyby nie to jakie życie mogłoby być piekne hihi , Ok właśnie ich brak często zabija pasje, chęci , marzenia bo z czegoś trzeba żyć a pasją się nie najemy .Ja to taka realistka jestem że hej , zgorzkniała nawet czasem.Często musimy być zadaniowi ?znaczy idziemy , robimy co inni nam karzą , chociaż pieniądza nam dadzą?A więc nie ma co się zastanawiać czy mi się chce tylko robić i nadal mieć marzenia , może będą z tego jakieś pieniądze …. kiedyś????????a sru zdrowie najważniejsze jest!!!!
Dokładnie tak jak mówisz AGA- ZDROWIE NAJWAŻNIEJSZE!!! Dzięki za podbudowanie! Dla mnie marzenia sąbardzo ważne, no ale jest jak jest….Pięknego weekendu i dzieki za komentarz.
Czy mój komentarz zaginął w akcji ha ha
Zabciu chyba nie zginął, tylko ja mam remont i ze wzgledu na to mam malutka obsówę z odpowiadaniem na komentarze…
Ojj znam ten tekst z swojego życia codziennego .. Zyby mi się chciało tak jak mi się nie chce hihi ale odkąd zmieniłam pracę stosuje go raczej dla przekory bo teraz to narzekać nie mogę.. Kiedyś praca była dla mnie katorga tylko koniecznością zarobienia pieniędzy.. Teraz poza pracą wiem że mogę jeszcze żyć normalnym życiem.. Doceniam to bardzo.. A że czasem każdy miewa gorsze dni no to wtedy Nie chce MISIE ??? potem szybciutko nadrabiam zaległości z dnia słabości… ? Hmm nawet rymowac zaczęłam przypadkiem ???
Super Moiniko, że lubisz swoją pracę. Zycze wszystkiego dobrego. Przepraszam za takie lakoiczne odpowiedzi , ale mam remont w domu i nie za bardzo mogę znalezc czas i miejsce do tego, żeby pisac. Miłego dnia Moniko.