Czuję się teraz, jakbym żyła w zawieszeniu. Każdy dzień jest dla mnie ważny, każdy nowy, każdy ma sens. Ale mam poczucie, że na coś czekam, że wydarzy się coś bardzo ważnego- nie wiem tylko co!
Zbieram siły, dbam o siebie- ćwiczę, przerzuciłam się z kawy na herbatę (cudowne właściwości rożnych herbat kupowanych w herbaciarni mogłabym mnożyć w nieskończoność), dużo wypoczywam, robię to, na co mam ochotę, bo intuicja mi podpowiada, że czas słodkiego lenistwa niedługo obiegnie końca. I bardzo się cieszę na taki stan rzeczy.
Wszystkie moje marzenia i plany, na które nie miałam bezpośredniego wpływu, niestety się nie powiodły, ale wcale mnie to nie zniechęca, bo mam nowe.
To nie jest tak, że w moim życiu nie dzieje się nic, tylko tak jakby wszystko zwolniło.
Przyszła jesień, u progu stoi zima i większość moich aktywności skierowała się na bardziej spokojny, zrównoważony tor.
Każda pora roku rządzi się swoimi prawami. No cóż zima to pora, która raczej sprzyja spędzaniu czasu w domu właśnie na piciu herbat i czytaniu książek, niż na intensywnych spotkaniach z różnymi ludźmi i spędzaniu czasu na zewnątrz.
Podporządkowałam się więc naturalnemu stanowi rzeczy- żłopię herbatę i czytam, czytam, czytam….
Kochani, jakich ja niesamowitych informacji się dowiaduję. Z każdym dniem zwiększa się moja wiedza nie tylko o tym czym jest ChAD, ale również o tym, jak powinni reagować bliscy na różne zachowania swoich chorych sióstr, żon, partnerek. Uczę się sposobów na to, jak można przeciwdziałać nawrotom manii i depresji, bo ja wiem jak to jest w moim przypadku, natomiast różni ludzie mają różne sposoby na to, by te stany w sobie rozpoznać , a potem odpędzić.
Wiedza na temat jest ogromna i krok za krokiem ja zgłębiam. Mimo, że mam już ukończone cztery kierunki studiów i niejednen kurs na sowim koncie, to postanowiłam, że na razie moja kariera naukowa ograniczy się do zgłębiania wiedzy na własną rękę i póki co bardzo dobrze mi to wychodzi.
Jest to co prawda proces dość kosztowny, bo wartościowe pozycje mają również swoje odbicie w postaci wysokiej ceny, ale warto.
Na rynku wydawniczym jest stosunkowo mało książek, które traktują o Chorobie Afektywnej Dwubiegunowej. Ja jestem właścicielką sześciu, a właściwie siedmiu (jedna nie jest strikte o ChAD , ale o depresji) i bezustannie z nich korzystam.
Jeśli ktoś jest zainteresowany publikacjami na ten temat, to bardzo chętnie udzielę informacji co warto przeczytać.
Jak więc widzicie nie siedzę z założonymi rękoma- o nie! Przygotowuję się pilnie do tego, co ma nadejść.
Wiem, że droga, którą idę, to odpowiednie ścieżka, bo dostaję od was wspaniale potwierdzenie tego, że to, co robię jest potrzebne i, że znajdujecie we mnie wsparcie.
Ja ze swojej strony chciałabym was serdecznie zachęcić do kontaktu ze mną.
Tym, co wiem, chętnie się podzielę. Tego, co nie wiem postaram się wskazać drogę, gdzie szukać.
Nie jestem omnibusem i potrafię się przyznać do tego, że nie jestem ekspertem w każdej dziedzinie. Wiem wiele, ale nie udaję, że się na czymś znam, jeśli nie mam o tym zielonego pojęcia- moją misją jest pomagać, a nie szkodzić.
Wierzcie mi, że moja droga do remisji trwała 12 lat- tak długi czas trwało u mnie zaakceptowanie faktu, że jestem chora. Tak długo oszukiwałam sama siebie, że mogę magicznie wyzdrowieć. Przez ten cały czas zdarzały się momenty, że albo kombinowałam z lekami, albo nie działały, albo po prostu przestawałam je brać…. Krótko – było różnie. Ale od czterech lat, w momencie, gdy pogodziłam się z diagnozą, w moim życiu zapanowała równowaga. Nauczyłam się sama reagować tak na swoje smutki, jak i na stany podwyższonego dobrego nastroju. Wiem już jak się wyciszać i umiem również przyglądać się tym gorszym emocjom. Szukam ich źródła, staram się je zrozumieć, a potem „puścić”.
Kiedy zauważam w sobie wahania nastroju informuję o tym swojego lekarza prowadzącego, ale to ja decyduję, że nie zwiększamy dawki leku, bo wiem , że sama z tego „wyjdę”.
Ofiarując Tobie lub Twojej bliskiej osobie swoją pomoc, daję Ci 12 lat mojego doświadczenia. 12 lat, w których popełniałam błędy, których Ty możesz uniknąć. 12 lat sposobów, które nie działały. 12 lat zaprzeczania i buntu, który da się poskromić stosując proste metody, które ja znalazłam dopiero po tak długim czasie.
Jestem PRAKTYKIEM. Jak sama widzisz teorii się uczę. Uzupełniam moje doświadczenie nauką, która porządkuje i nazywa to, co ja robię intuicyjnie, to, co znam z doświadczenia, co stosowałam i stosuję na co dzień.
Mogę ci zaoferować wile, ale tylko wtedy, gdy się na to ZGODZISZ.
Idzie nowe- NOWY DZIEŃ.
Ja jestem w zawieszeniu- w takim etapie mojego życia, który bez wątpienia jest „po coś”.
Ja wiem po co.
Po to, byś Ty mogła mnie znaleźć, a ja mogłam jak najlepiej przygotować się na nasze spotkanie.
Są ludzie, którzy już korzystają z mojej pomocy.
Ty możesz dołączyć do ich grona jeśli tylko chcesz.
Zapraszam Cię serdecznie.
Życzę Ci drogi o wiele krótszej niż moja. Bez błędów i pomyłek. Jak najszybszej akceptacji diagnozy i remisji, która stanie się Twoją codziennością.
Niezmiennie wszystkiego dobrego.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD.
Fot.: Emilia Staszków
Makijaż: Anna Szlązak Studio Wizażu i Pielęgnacji
Witam Juleczko.. Ostatnio nadganiam lekturę weekendowo.. Bo jakos też ta jesienna aura mi nie sprzyja i dzień za szybko ucieka heh miło wiedzieć że wszystko ok u Ciebie i z obecnego stanu też czerpiesz korzyści i wciąż poglebiasz swoją wiedzę.. Masz rację wszystko dzieje się po coś.. I życzę Ci aby Twoje przeczucia się spełniły i wydarzyło się coś wyjątkowego. Pozdrawiam.
NO witam serdecznie szanowną Panią. Bardzo się cieszę że JESTEŚ. Tak tu cicho bez Ciebie było. Ja równiez Cię ciepło pozrdrawiam i też ci życzę, aby u Cibie wydarzyło się coś wyjątkowego. Buziaki Moniko.