„Pamiętaj, to Twoje święta i spędź je jak lubisz”- przeczytałam życzenia jednej z was (mam nadzieję, że to czytasz). Ile prawdy jest w tych słowach, lecz jak trudno je wcielić w życie.
Rozmawiałam wczoraj z moją teściową, która udręczona corocznymi przygotowaniami do Wigilii, miała już serdecznie dosyć, (ja wczoraj miałam już totalny luz- wszystko robiłam w swoim tempie z poczuciem, że mogę, ale nie muszę) i powiedziałam jej, że jak ich już nie będzie (w sensie, że umrą), to ja na święta będę wyjeżdżać w piz….u.
Ona odparła, że dlaczego nie robimy tego teraz?
Nie robimy tego tylko ze względu właśnie na nich- na rodziców mojego męża, który jest jedynakiem- przecież dziadek i babcia moich dzieci chyba by się zaryczeli na śmierć i to by były ich ostatnie święta, a zależy mi jeszcze , żeby trochę pożyli – ktoś mi musi ogród w końcu ogarniać na wiosnę (żarcik).
Ale właściwie przede mną jeszcze dwa dni świąt i to wcale nie taki głupi pomysł, żeby spędzić je tak, jak lubię. Rzekłabym nawet, że to wyśmienita idea.
A co to dla mnie znaczy „jak lubisz”?
Nie siedzieć cały dzień przy stole, tylko spacerować, spotkać się z ukochanymi maludami i celebrować te chwile, gdy na ich twarzach pojawia się uśmiech.
A dzieci dzisiaj nie cieszą się z zabawek- dzieci cieszą się, gdy spełniają się ich marzenia.
Mój młodszy syn powiedział, że on wolałby dostać pieniądze, za które zbudowałby domek na drzewie!!!!!
Czujecie to?
Sześć lat i zero ekscytacji z prezentu?
Ale tak to jest, jak dziecko jest rozpieszczane przez wszystkich dokoła i prezent świąteczny nie stanowi dla niego żadnego wyjątku, niczego na co warto czekać, bo przecież w ciągu roku dostaje tak wiele.
W zeszłym roku kupiłam mu mydło, taką pastę kolorową do malowania podczas kąpieli i jeszcze jakieś akcesoria do mycia – Boże jak on się cieszył ……
I tu pojawia się refleksja – najważniejsze jest to, żeby znać marzenia swoich dzieci i potrafić je spełniać- ja w tym roku dałam ciała na całej linii , bo wybór prezentu pozostawiłam mojemu mężowi, a jak widać on nie potrafił zajrzeć do serca mojego młodszego syna tak głęboko , jak mnie się to udało w zeszłym roku.
Będąc już przy temacie prezentów, koniecznie wspomnieć muszę o najpiękniejszym prezencie, który ja otrzymałam wczoraj.
„Wiem, że nie możesz przyjąć Komunii Świętej. Ja dziś na pasterce przyjmę ją za Ciebie. Taki „prezent” dla Ciebie….” Brzmiała wiadomość na Messengerze, którą otrzymałam tuż przed tym, jak zasiadłam do wigilijnej wieczerzy.
I cóż, że zegarek wysadzany bursztynami na ręku pięknie lśni, a czarna bluza za kolana z wielkim kapturem wspaniale grzeje- mimo wszystko nie są to prezenty, które skradły całe moje serce.
Bo czy jest coś piękniejszego od tego, że ktoś w mojej intencji przyjmuje Komunię Świętą podczas tej jakże ważnej Eucharystii? Bóg się rodzi- nie tylko w żłóbku – on się ma narodzić w naszych sercach.
A my niejednokrotnie o tym zupełnie zapominamy.
Monika pisała w komentarzu o tym, że oczyściła swoje serce na Boże Narodzenia- czyż nie wspaniale z kryształowym sercem spotkać się z bliskimi i każdemu szczerze dobrze życzyć?
Czyż nie cudownie przystanąć na chwilę i zastanowić się nad tym, dlaczego obchodzimy te święta?
Ktoś przyjął wczoraj Komunię w mojej intencji, znaczy to dla mnie niesamowicie dużo i stanowi bez wątpienia najpiękniejszy prezent, za który pięknie dziękuję.
Daleko od Kościoła, co nie znaczy, że daleko od Boga.
W codziennej modlitwie proszę tego, który nad nami czuwa, by robił to dobrze. Czuję każdego dnia jego obecność w każdym najmniejszym przejawie życia- w uśmiechu dziecka, w tym, że nadal mogę się przytulić do ukochanej mi starszej osoby, w powiewie wiatru i w promieniu słonecznym, który pada na moją twarz. Jestem mu wdzięczna za wszystko, co mam. Chciałabym napisać, że z pokorą przyjmuję wszystko, co mi daje, ale chyba tak nie jest, bo często „walczę o swoje”.
W gonitwie po sklepach, w kolejce po karpia, przy ubieraniu choinki tak, żeby było pięknie i modnie, czasem warto sobie uświadomić, że to jest BOŻE NARODZENIE.
I, że tu właśnie o to chodzi- o Jezusa, który nagi narodził się w żłobie. Nie miała nic!!!
A Ty? Zobacz jak wiele masz!!!
Jak wiele mają nasze dzieci!!!
Czy zdajemy sobie z tego sprawę?
Stół się ugina, brzuchy zaokrąglają, niepotrzebne podarki wylądują tam, gdzie kurzyć się będą razem z tymi sprzed roku lub dwóch lat.
Czy na tym to wszystko polega?
Cud Bożych Narodzin- to się ma zadziać w naszych sercach- ale bez oczyszczenia i wybaczenia nie zadzieje się nic.
Cała mistyka tych świąt gubi się w przepychu i blichtrze.
Dlatego dziękuję Ci z całego serca Kochana za ten niesamowity prezent- komunie świętą, która przyjęłaś wczoraj w moim imieniu- postaram się nie zmarnować tego daru.
Dziękuję.
Życzę wam wszystkim czystych serc i przebaczenia oraz dużo radości i pokoju podczas czasu spędzonego z ludźmi, których prawdziwie kochacie.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD
Fot.: Harry Strauss
❤️ Jeszcze jedno Boże Narodzenie ❤️
Mam nadzieję, że dla Pani Pani Basiu szczęśliwe. Dużo zdrówka dla Pani i całej Pani rodziny.
❤️
Nie mam możliwości z pozycji kompa wklejać serdeszek więc napiszę- przesyłam Ci Kocie wielkie, ogromne serce pełne czystej miłośc i ciepła. Wszystkiego dobrego.
O tym też właśnie ze Bóg rodzi się w naszych sercach było wczorajsze kazanie na pasterce.. Ze ta cała komercja.. Zakupy.. Prezenty.. Potrawy.. Odsuwaja w cień to co największą istota tych Świąt jest.. Mojej córce najmlodszej niekoniecznie chciało w nocy się iść do kościoła.. Ja mówię do niech.. Kochanie gdyby nie narodziny Pana Jezusa nie świętowali byśmy dzisiaj.. To dzięki Niemu przeżywamy ten magiczny czas.. Zrozumiała.. Na spowiedzi ksiądz zapytał mnie z jakim grzechem chciałabym się pożegnać bezpowrotnie.. Odpowiedziałam że z gniewem i żalem który miałam w sobie na osoby które mnie zranily.. Niech oni sami się z tego rogrzeszaja ja nie chcę czuć urazy w sercu i zadreczac sie tym.. I dobrze mi z tym.. Niech żyją jak im dobrze.. Ja dostrzegam dobro które mnie otacza i jestem za to wdzięczna.. W wczorajszej modlitwie prosiłam o to żeby Bóg zesłał poczucie szczęścia i wewnętrznego spokoju wszystkim bliskim mi osobom rodzinie i znajomym.. Po wczorajszej pasterce czułam to dopełnienie Świąt.. Uwielbiam też śpiewać kolędy.. Już w przedświąteczna niedzielę odwiedziłam z dziecmi z życzeniami kuzynke i babcie moich dzieci od strony ich ojca.. Mimo że nie pamiętają o nas na codzień chciałam żeby oni wiedzieli że wnuki pamiętają.. Wczoraj na chwilę przed wigilia kiedy byłam już z robotą ogarnięta wsiadlam na rower i pojechałam do mojej przyjaciółki z opłatkiem.. Ostatnio tak mijalysmy się w święta że postanowiłam ta wigilię zacząć od niej i jej rodziny.. Też czułam się ulgę na sercu że to zrobiłam..bylo to dla mnie ważne bo gdybym nie pojechała to czulabym że jednak czegoś nie dopelnilam i dreczyloby mnie.. Mile było ich zaskoczenie.. Na wspolnej wigilii z, dziećmi oczywiście łzy wzruszenia poszły przy oplatku i łzy szczęścia i radości i śmiechu pod choinka z prezentami..a dziś będziemy śmigać do rodziców moich.. Żeby ich też ucieszyć podarkiem i gwarem jakiego im narobimy w domu żeby było wesoło.. Potem jedziemy do brata.. Tam mała Zośka i Adaś zawsze się na nas cieszą i dla mnie największa uciecha dla serca… Jutro przyjeżdża do mnie kuzynka z dzuecmi i siostra z swoim narzeczonym.. Popołudniu pójdę do drugiego Brata i jego rodzinki.. Tam też mam mojego chrzesniaka.. Uwielbiam brzdaca.. Zawsze biegnie na przywitanie.. Z okrzykiem moja ciocia Monia!! I tuulii.. Kocham.. Serce rozplywa się.. Spluklam się na te święta żeby wszystkim jakiś prezencik sprawić hihi ale nie żałuję bo bezcenna jest ta ich radość.. Ale największe zadowolenie czuję z tego że spędzimy te święta rodzinnie.. Bo o to najbardziej przecież w nich chodzi.. Żeby być razem.. I mimo że organizacyjnie nie jest to dla mnie takie proste ( bez auta ?) to tak już wykombinowalam że będziemy wszędzie tam gdzie być chcemy.. Bo kiedy jak nie teraz… Ja ta magię Świąt bardzo czuję i mam nadzieję że ta magia sprawi że wszystko czego szczerze będę im życzyć spełni się im i będą szczęśliwi.. Przecież szczęśliwi ludzie wokół to szczęście dla naszego serca.. Cieszę się z intensywności tych Świąt❤️❤️❤️ Tobie Julka też życzę wspaniałego rodzinnego czasu i ślę moc szczęścia ??? magia Świąt nie tkwi w tej całej oprawie zewnętrznej tylko płynie z naszych serc.. A Twoje serduszko śle wiele dobra naokoło.
Monia i co ja mam z Tobą zrobić. Siedzę z cała rodziną w najmniejszym pokoju, jaki mamy. Młodszy syn razem z mężem składają mega wielką budowlę z klocków a drugi syn skleja model samolotu. Ja- wiadomo w kompie, bo klocków nie umiem skladać, do modelu więcej niż jednej osoby nie trzeba. Ale siedzę z nimi w tym malutkim pokoiku i odpowiadam na wasze komentarze no i …..RYCZE – przez Ciebie Monia. Zawsze mnie rozczulisz. Wspaniałe święta sobie zorganizowalaś moja Kochana- BRAWO o to wlasnie chodzi- ja dzisiaj też spędziłam je z rodziną- siostrami i siostrzenicami. Jutro czekam na gościa specjalnego- koleżankę, która spędza święta sama i poprosiła o to, by ją „przygarnac”- z radością to uczynia, no i babcia przychodzi- lat już prawie 100 – jak w sklepie za słodycze placiła 150 zl to się dziwiła , że tak mało ha ha ha. To dobre świeta mimo, że napięcie, któe czułam przed nimi było tak ogromne!!! Dziekuję Ci Moniko za Twój piękny komentarz- ja Ci zrobię osobną rubrykę u mnie na blogu- bo talent masz bez wątpienia. A dobro? W Tobie ono też jest i to ogromne wiemy o tym dobrze i Ty i ja. Najlepszego Kochana nie tylko na te Święta ale już na zawsze.
Ooo widzisz też fajny rodzinny czas masz i wspaniałych gości ❤️❤️❤️ ja teraz po intensywnym dniu wyleguje się pod kocykiem w swoim zaciszu domowym.. Blask choinki.. Dzieci krzatajace się z różnymi pomysłami.. Pies przytulony do moich stóp.. Relaks ? miło mi że moje refleksje trafiają w twoją wrażliwość.. Miłego wieczoru ?
Mój wieczor nie do końca miły , bo młodszy syn ma ponad 38 stopni temperatury….. No ale cóż ze wszystkim trzeba sobie radzić. Ja za to poćwiczyłam godzinę na orbitreku ogladając prześmieszny film, a potem przywdziałam moją nową (czuję, że od wczoraj ulubioną) bluzę i robię to, co do mnie należy. Spokojnej nocy Moniko.
❤
Wzajemnie.