Nie, to nie jest kolejny tekst o tym, że możesz na mnie liczyć.

To jest tekst o tym, że JA mogę liczyć na innych!!!

Ostatnio całkiem niespodziewanie, ale nie przypadkiem usłyszałam :”Wiedz, że czytam te Twoje wpisy na facebooku. Nie komentuję ich, bo nie udzielam się tam, ale gdybyś czegoś potrzebowała, to możesz się do mnie zwrócić”.

Te słowa były dla mnie niesamowicie istotne, bo wypowiedziane w szczególnej sytuacji. Jeśli ich autor teraz to czyta, to chce, aby wiedział, że jestem mu niezmiernie wdzięczna i ogromnie wzruszona. Zupełnie bowiem bym się nie spodziewała takiej postawy od kogoś, kogo widuję tak rzadko przy tak nietypowej i trudnej sytuacji.

Wiele jest osób, na które mogę w swoim życiu liczyć.

Moja rodzina, bliscy, przyjaciele, ludzie mi serdeczni, a także Wy, którzy jesteście ze mną- komentujecie, czytacie, zostawiacie ślady swojej obecności na facebooku.

Bez wątpienia jestem szczęściarą.

Jednak tamte słowa zupełnie mnie zaskoczyły i sprawiły, że moja wiara w ludzi i ich dobre serce znów się umocniła.

Kochani nie wiem jak jest w waszym życiu. Czy spotkacie się z serdecznością ze strony innych czy raczej narzekacie na jej brak.

Ja mam wrażenie, że każdy mój uśmiech jest odwzajemniony i każdy dobry uczynek do mnie wraca.

Oczywiście, że kryształowa nie jestem.

Zdarza mi się niestety i przekląć i czasem się wkurzyć i komuś źle życzyć, ale myślę, że coraz bardziej nad tym panuję.

Moje serce krok po kroku zaczyna się uwalniać od zgryzoty i jakichkolwiek nienawistnych myśli.

Otaczam się przyjaznymi ludźmi i to nie tylko tymi w realu.

Mam wielu fantastycznych znajomych, których nigdy nie widziałam na żywo, a czuje z nimi głęboką więź- telefonujemy do siebie, śledzimy swoje życie w postach na facebooku, jesteśmy sobie bliscy.

Kiedy czytam artykuły o tym, że ludzie czują pustkę i samotność, bo żyją w internecie i w ich życiu brakuje „prawdziwych” więzi dobrze wiem, że mnie to nie dotyczy.

Mimo, że czasem nie mam do kogo zadzwonić, z kim się spotkać i pogadać , bo doskonale zdaję sobie sprawę, że wszyscy moi znajomi są akurat zajęci, to podchodzę do tego w ten sposób, że może to jest właśnie czas na samotność, na pobycie w ciszy samemu ze sobą.

I choć kiedyś nie mogłam wytrzymać ani sekundy sama w ciszy, to teraz cieszą mnie takie momenty.

Mogę wtedy zebrać myśli, zastanowić się nad tym co dalej, usłyszeć samą siebie.

Bo tak naprawdę jesteśmy na tym świecie samotni. Urodziliśmy się samotni i tak też umrzemy.

Należy sobie zdać z tego sprawę jak najszybciej i po prostu polubić siebie i ciszę, która nas otacza.

Pomoc ze strony innych i ich obecność jest niezmiernie ważna, ale tak naprawdę najważniejsi jesteśmy my sami dla siebie.

Możemy liczyć sami na siebie.

Pięknie, gdy mamy się na kim oprzeć, ale jeszcze lepiej, gdy czerpiemy siłę z nas samych.

Dlatego właśnie powinniśmy w miarę możliwości ładować nasze baterie tak często jak tylko się da.

Jak to robić?

Mój przepis na witalność to poranne ćwiczenia, herbaty zielone, białe, czerwone itd., słuchanie muzyki, czytanie książek, zabawa z dziećmi i ….. bycie w ciszy!!!

Mam w sobie pewność, że jako dorosły, odpowiedzialny człowiek mogę oprzeć się sama na sobie, a pięknie jest, gdy otaczają mnie dodatkowo jeszcze ludzie na których mogę polegać.

Dziś z całego serca życzę Ci właśnie tego, byś była dla siebie samej największą opoką, a dodatkowo mogła liczyć na ludzi, którzy są blisko Ciebie.

Wszystkiego dobrego.

Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD

Fot.: Николай Оберемченко

0
Would love your thoughts, please comment.x