Suicydologia- czy wiesz, co to jest?
Już śpieszę z odpowiedzią, jeśli ten termin słyszysz po raz pierwszy w życiu.
Jest to gałąź wiedzy poświęcona tematowi samobójstw.
Skoro temu zagadnieniu została poświęcona cała odrębna gałąź wiedzy, to świadczy o tym, że temat jest niezmiernie ważny i zasługuje na szczególną uwagę.
Temat bardzo trudny i wywołujący ogromne emocje (przynajmniej w moim przypadku tak jest).
Obiecałam, że stworzę serię tekstów inspirowanych książką profesora Łukasza Święcickiego pt.: „Buka u psychiatry” i słowa dotrzymuję.
Dziś nadszedł czas na drugi tekst z tego cyklu.
Nie będę zbyt mocno sugerować się tym, co napisał w swojej książce Pan profesor. Podejdę raczej do tematu tak, jak ja to widzę i czuję. (A czuję bardzo mocno i głęboko, bo w ostatnim czasie ten problem dotknął mnie szczególnie srodze.)
Ale wszystko po kolei.
Z tegorocznych raportów policji wynika, że w Polsce w tym roku liczba samobójstw wzrosła średnio o jedną piątą . Główną przyczyną takiej sytuacji są problemy finansowe.
Nie trzeba być szczególnie mądrym, aby pokojarzyć fakty i wysnuć wnioski, że czas pandemii oprócz tego, iż był ona dla większości okresem bardzo trudnym, napawającym lękiem sam w sobie, to spotęgował jeszcze trudności finansowe, co ma bezpośredni wpływ na powyższe statystki.
Lęki i stany depresyjne, które towarzyszyły wielu ludziom znalazły swoje odzwierciedlenie w czynach- tych najmniej optymistycznych.
Mnie, jako osobie trykającej energią i dobrym humorem, takiej, która z optymizmem i nadzieją spogląda w przyszłość zamiast roztrząsać to, co wydarzyło się kiedyś i na co nie mamy zbyt dużego wpływu, nie jest wcale łatwo pisać o depresji.
Tak, ja również doświadczałam tych okrutnych stanów.
Mając 16 lat zaczęły się u mnie depresje dziecięce, które powtarzały się cyklicznie w ważnych dla mnie momentach życiowych- wtedy, gdy musiałam samodzielnie podjąć jakąś ważną decyzję lub stawałam przed bardzo odpowiedzialnym zadaniem, któremu nie potrafiłam sprostać.
Stany depresyjne pojawiły się również w moim dorosłym życiu już po zdiagnozowaniu u mnie Schorzenia Afektywnego Dwubiegunowego. Patrząc wstecz oceniam ich przebieg jako wiele bardziej łagodny niż te z dzieciństwa. Z pewnością jest tak, ponieważ będąc nastolatką nie stosowałam żadnej farmakoterapii (i Bogu niech będą dzięki za to, bo nie wyobrażam sobie siebie z tamtych lat nafaszerowaną lekami) natomiast w dorosłym życiu brałam już leki.
Jak więc widać z autopsji wiem o czym mówię.
Potrafię zrozumieć każdego, kto mam myśli samobójcze i nie oceniać go.
Ja sama miałam takie chwile, gdy nie czułam nawet bezsensu- nie czułam po prostu nic.
Ne chcę w tym tekście opisywać swojego stanu depresyjnego.
Chcę natomiast powiedzieć o czym innym- chęć zwrócić uwagę na to, jak ważne jest bycie uważnym na drugiego człowieka- na nasze DZIECI, na naszych PARTNERÓW, na naszych RODZICÓW i wszystkich BLISKICH i DALEKICH.
Nie ważne kogo- każde życie jest najcenniejszą wartością, jaką mamy.
W ostatnim czasie doświadczyłam niestety śmierci samobójczej dwóch osób z mojego otoczenia. Jedna z tych osób była dorosła, druga jeszcze nastoletnia- ból w obu przypadkach ogromny.
No i to jak mantra wracające pytanie: „DLACZEGO?”
Jedno, co można zrobić, według mnie, aby postarać się uniknąć takiej sytuacji, to właśnie być uważnym.
Wrażliwym na to, co się wokół nas dzieje.
Wyczulonym na to, co mówią do nas i czego nie mówią inni.
Pamiętaj to nie prawda, że ludzie, którzy dużo mówią o tym, że chcą się zabić w efekcie tego nie robią. Wręcz przeciwnie. Ponad 80% osób, które pełniły samobójstwo sygnalizowało o swoich zamiarach werbalnie lub pozawerbalnie. Nie wolno takich słów lekceważyć ani traktować jako zastraszanie lub manipulację. Wielu ludzi bowiem jest przekonana, że nie ma innego wyjścia ze swojej tragicznej sytuacji życiowej, czuje ogromny niepokój i brak im nadziei na jakąkolwiek zmianę.
Ważne jest również, by uświadomić sobie jak wielka siła leży w nas. W naszej pomocy osobie, która nie widzi rozwiązania sytuacji, która ją przerasta. Czuje się totalnie zagubiona, chce się porwać na własne życie, ale tak naprawdę pragnie to wszystko przetrwać. Potrzebuje tego, by ktoś przy niej BYŁ. To właśnie nasza pomocna dłoń wyciągnięta w odpowiednim momencie może przyczynić się do zmniejszenia jej cierpienia i w efekcie do jej ocalenia.
Nie mniej istotne jest także to, by mieć na uwadze fakt, że nie tylko ludzie z zaburzeniami psychicznymi popełniają samobójstwa. Także „normalni” bardzo często kończą swój żywot z własnej woli.
Niejednokrotnie wydaje nam się, że ktoś jest bardzo silny psychicznie. Jest to jednak poza- dobrze dobrana maska- gra aktorska zasługująca na Oskara. W środku bowiem taki człowiek może być niesamowicie wrażliwy i kruchy, a skorupa, którą tak wspaniale obrastał przez lata może pęknąć w jednej chwili.
Moment- tory, najwyższe piętro budynku, powróz, zbyt duża dawka tabletek – wybór jest całkiem spory.
Jak bardzo trzeba być odważnym, aby podjąć taką decyzję?
Odważnym czy zdesperowanym?
Nie odpowiadajmy na to pytanie.
Lepiej po prostu zapytajmy: „Jak się dziś czujesz?” , „Czy mogę Ci jakoś pomóc?”, „Czy wszystko w porządku?” – od tych małych pytań zadawanych każdego dnia może zależeć tak bardzo wiele.
Ogromnie istotny jest również moment, w którym w początkowych stanach depresyjnych sygnalizuje swoje problemy. Warto zwrócić się do lekarza pierwszego kontaktu lub jeśli stan jest „bardziej zaogniony”, to nie bać się wizyty u psychiatry.
Także pobyt w szpitalu nie jest wydarzeniem najtragiczniejszym w życiu jeśli dana osoba jest już w takiej sytuacji, że naprawdę tego wymaga, a rodzina lub bliscy nie potrafią już sobie z nią poradzić.
Czasem to rozwiązanie jest jedynym z możliwych i warto się nad nim poważnie zastanowić.
Albowiem czasem tylko moment może stanowić granicę pomiędzy życiem a śmiercią.
Moment pomiędzy tak lubianym dzisiaj „TU I TERAZ” a wiecznością.
Nie przegap tej chwili, reaguj!!!
Życzę przede wszystkim mądrości, wyrozumiałości, empatii i odwagi w wychodzeniu z tych okrutnych, depresyjnych stanów- osobom dotkniętych depresją i ich bliskim.
Abyście nigdy, przenigdy nie musieli doświadczać problemu samobójstw.
Wszystkiego dobrego.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD
Fot.: Comfreak
JAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACY
Każda historia jest innaJAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACYWitajcie, jak wiecie jestem Julka Małecka, pisarka i Praktyk Wyzdrowienia ChAD. Na moim blogu dzielę się z Wami moją historią walki z Chorobą Afektywną Dwubiegunową, która jest jednym z typów zaburzeń...
CZEKAJĄC CZEKAM
Każda historia jest innaCZEKAJĄC CZEKAMJestem osobą niesamowicie punktualną. A może raczej niepunktualną, bo zawsze jestem na spotkaniach co najmniej dwadzieścia minut wcześniej. Kiedyś usłyszałam, że to nie jest dobre, bo ktoś może nie być gotowy w 100%. Nauczyłam...
SUPERMOCE
Każda historia jest innaSUPERMOCEKażdy z nas ma jakieś supermoce. Jedni są megaskrupulatni, inni robią piękne grafiki, są też demony porządku, które dbają o to, aby w ich domu zawsze można było jeść z podłogi. Ja osobiście supermocy mam bardzo wiele i tak, jak jest...