Czy ja od dziecka marzyłam o tym, aby pomagać ludziom?
Otóż nie!!!
Marzyłam o tym, aby pracować w biurze i wykorzystywać zdolność mówienia po francusku względnie być śpiewaczką.
Pierwsze marzenie zrealizowałam na drugie mam jeszcze czas ha ha ha
Ale wróćmy do pomagania.
Dziś pomaganie stało się dla mnie chlebem powszednim. Wile osób prosi mnie o wsparcie, radę.
I wiecie co jest najpiękniejsze?
Najwspanialsze jest to, gdy dzięki temu, że zaczynam wprost, nie owijając w bawełnę opowiadać o tym, że „jestem pierdolnięta” inni automatycznie się otwierają. Sami przyznają się do tego, że cierpią na schizofrenię, że wpierdalają słodycze po nocach, że zostały zgwałcone (!!!), że jest im ciężko bo zmagają się z nieuleczalną chorobą i mówią o wielu, wielu innych sprawach, o których normalnie w rozmowie z obcą osobą nie wspomnieliby ani słowem.
To jest dla mnie niezmiernie ważne i cenne.
Cieszę się, że ludzie mi ufają i że wiedzą, że mogą na mnie liczyć.
Pomaganie innym przyszło do mnie razem z ogromnym początkowym bólem, niezgodą na diagnozę i wieloma latami cierpienia.
Dziś już zupełnie inaczej patrzę na moje doświadczenie- czerpię z niego siłę. Siłę, którą mogę przekazywać innym. I to właśnie robię.
Nie jestem supermenką. Ja też potrzebuję chwili wytchnienia, spokoju, momentu na to, aby się zregenerować.
Osobiście również korzystam z terapii, bo przecież ja również potrzebuję wsparcie psychicznego- (superwizji) przy tym wszystkim, co na co dzień robię.
Czerpię ogromną radość z tego, że mogę nawet nie znaleźć wspólnie z osobą, która się do mnie zwraca konkretne rozwiązanie w danej sytuacji, ale z tego, że jestem w stanie ofiarować jej swój czas, moją uwagę, po prostu pobyć z nią w trudnych sytuacjach.
Nie wszystko bowiem mogę wziąć na klatę.
Są problemy, którym razem nie zdołamy stawić czoła i w takim przypadku nie zgrywam bohatera- kieruję po prostu dalej- do specjalisty lub jednostki, która tej pomocy udzielić może.
Jednak niesamowitą satysfakcję czuję, gdy ludzie okazują mi szacunek i wdzięczność w związku z tym, że ich życie dzięki moim działaniom zmieniło się na lepsze.
Czy ja od dziecka marzyłam o tym, aby pomagać?
Nie!!!
Wtedy marzyłam, aby mnie ktoś pomógł.
Mając chorą mamę, która wiedziała, że niebawem umrze i na tę śmierć moje siostry i mnie przygotowywała oraz wychowując się z ojcem alkoholikiem, to ja potrzebowałam tego, aby ktoś mnie wyrwał z tej trudnej sytuacji.
Sytuacja się pogorszała, bo mama zmarła.
O wszystkim tym, co działo się dalej Ci, którzy czytają tego bloga wiedzą.
A tych, którzy są tu po raz pierwszy serdecznie zapraszam do lektury moich starszych tekstów- znajdziecie tam historię mojego życia.
Zatem potrzebowałam pomocy, której bezpośrednio nie uzyskałam. Oczywiście byli ludzie, którzy uratowali mnie przed domem dziecka (moja starsza siostra i jej mąż) i tacy, którzy na co dzień mnie wspierali, ale nie miałam nigdy „normalnego domu”.
Jestem pewna tego, że szereg traum, które następowały w moim życiu, moja ogromna wrażliwość i może jeszcze jakieś cechy genetyczne oraz oczywiście czynniki środowiskowe absolutnie wpłynęły na to, że 18 lat temu usłyszałam diagnozę- ChAD. Ale gdybym jej nie usłyszała nie byłabym dziś tym, kim jestem.
A jestem nie lada kim.
Właśnie to doświadczenie 18 lat od stwierdzenia Schorzenia Afektywnego Dwubiegunowego czyni mnie człowiekiem świadomym, mądrym i zorientowanym w temacie tej choroby. Swoją wiedzę i praktykę daję innym po to, by było im łatwiej.
Pomagam, bo czuję taką potrzebę.
Nie robię tego za darmo- cenię swój czas i wiedzę!!!
Są jednak dwie godziny w tygodniu, kiedy możecie skorzystać z mojego wsparcia gratis i serdecznie Was zapraszam do kontaktu ze mną w taki sposób.
Czy ja od dziecka marzyłam, aby pomagać?
Nie !!!
Ale nie jestem już dzieckiem.
Dziś jestem już dorosłą kobietą. Zmaniły się moje priorytety, moje role społeczne i….marzenia.
Czy ja dziś marzę o tym, aby pomagać?
Nie!!!
Ja to po prostu robię.
Jeśli chcesz, abym pomogła Tobie, to skontaktuj się ze mną.
Dobrego dnia Wam życzę , Takiego, jak lubicie- pomagając innym lub otwierając się na pomoc od innych.
Wszystkiego dobrego.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD
Fot.: R_Winkelmann
JAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACY
Każda historia jest innaJAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACYWitajcie, jak wiecie jestem Julka Małecka, pisarka i Praktyk Wyzdrowienia ChAD. Na moim blogu dzielę się z Wami moją historią walki z Chorobą Afektywną Dwubiegunową, która jest jednym z typów zaburzeń...
CZEKAJĄC CZEKAM
Każda historia jest innaCZEKAJĄC CZEKAMJestem osobą niesamowicie punktualną. A może raczej niepunktualną, bo zawsze jestem na spotkaniach co najmniej dwadzieścia minut wcześniej. Kiedyś usłyszałam, że to nie jest dobre, bo ktoś może nie być gotowy w 100%. Nauczyłam...
SUPERMOCE
Każda historia jest innaSUPERMOCEKażdy z nas ma jakieś supermoce. Jedni są megaskrupulatni, inni robią piękne grafiki, są też demony porządku, które dbają o to, aby w ich domu zawsze można było jeść z podłogi. Ja osobiście supermocy mam bardzo wiele i tak, jak jest...