Moja droga, Moja Droga, zaczęła się już dawno.
Wiele maluchów, a może raczej podlotków marzyło o tym, aby napisać książkę- ja nie marzyłam- ja pisałam.
Mam ją do dziś- piszę ją do dziś. Jest to zbiór moich pamiętników.
Czasem sama nie wierzę w bzdury, które w nich bazgrałam, ale są też takie momenty, gdy trudno mi dać wiarę, że moje przemyślenia były tak głębokie i mądre.
No nic…zbieram te tony papieru, może się jeszcze przydadzą.
Poprawka- na pewno się jeszcze przydadzą.
Moja droga zaczęła się dawno, ale odwagę, by pokazać światu efekt mojej pasji, która jest pisanie, odnalazłam w sobie dopiero rok temu.
Zaledwie rok, albo już rok temu!!!!
Kto był wtedy ze mną ręka w górę?
Dlatego właśnie dzisiaj mimo czwartku nie będzie jak zwykle „powtórki z rozrywki”.
Postanowiłam bowiem podzielić się z wami tymi niezwykle ważnymi wydarzeniami, które miały miejsce w moim życiu, gdy poszłam za głosem serca i zaczęłam publikować swoje teksty na profilu na facebooku oraz ich konsekwencjami.
Na początku robiłam to na swoim prywatnym profilu, a potem, dzięki namowom Ani z Konopnych Kuracji podjęłam, pewnie obok „tak”, które usłyszał siedem lat temu mój maż, drugą tak ważną decyzję w mojej historii- upubliczniłam informację o tym, że jestem chora na Chorobę Afektywną Dwubiegunową i stworzyłam profil, na którym publikowałam codziennie teksty tak, jak to robię teraz na blogu.
To była wspaniała decyzja, choć wymagała naprawdę ode mnie dużej odwagi.
Klamka bowiem zapadła, kości zostały rzucone……
Kiedy powiesz światu, że masz ChAD odwrotu już nie ma!!!!!
Jestem dumna z tej decyzji i wdzięczna Ani, że mnie dopingowała do postawienia tego pierwszego kroku.
I oto jestem- Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD!!!! (Nie zapominam podziękować Beacie za pomoc w stworzeniu i moderowaniu bloga. BEATA DZIĘKI!!!)
Co robię?
Piszę!!!!!! (Spełniając przy tym swoją największą pasję.)
Po co to robię?
Byś TY, która właśnie usłyszałaś diagnozę ChAD zobaczyła, że ta choroba to nie jest „koniec świata”.
Nie będę Cię czarować Moja Droga! Moja droga z tą diagnozą trwa już 16 lat!!! I trwać będzie do śmierci- Twoja również- im prędzej w to uwierzysz, tym lepiej dla Ciebie.
To nie jest grypa.
To jest przewlekła, ciężka choroba psychiczna.
Trudno Ci zaakceptować tę myśl?
I tutaj pojawiam się JA!
Moją misją jest pomóc Ci zrozumieć czym jest to schorzenie i pokazać na własnym przykładzie, że jeśli, gdy już w końcu je zaakceptujesz (a jest to kurewsko trudne) i zaczniesz regularnie i dobrowolnie brać leki, zadbasz o swoja higienę fizyczną (regularne ćwiczenia, spacery, dieta, odpowiednia ilość wody), a także psychiczną (wsparcie w najbliższych, samoświadomość, szukanie wsparcia wśród innych chorych), to Twoje życie nie będzie wyglądać tak , jak przed epizodem – nie!!!!
Nic już nie będzie takie samo!
Nic już nie będzie jak kiedyś.
Jednak jesteś w stanie stworzyć coś NOWEGO – nie lepszego, nie gorszego- NOWEGO!!!!
Jesteś w stanie żyć w równowadze, w remisji, która jest celem każdej terapii.
To niej jest proces krótki.
Dobranie odpowiednich leków normatymicznych może zając sporo czasu (nawet od 6-9 miesięcy).
Natomiast tylko Ty sama możesz zdecydować o tym, czy zaangażujesz się w swój proces wyzdrowienia czy będziesz tylko i wyłącznie brać leki.
Droga do remisji jest bardzo „zawiła”- składa się na nią wiele czynników. A do tego wszystkiego nikt Ci nie zagwarantuje Moja Droga, że i tak Ci coś w życiu nie pierdalnie, całkiem nie z Twojej winy, i przyjdzie nawrót- depresja lub mania.
Jednak są metody na radzenie sobie z trudnymi sytuacjami- z kryzysami- można się ich nauczyć.
Pytanie tylko czy jesteś gotowa przejść tę cholernie długą drogę?
Więc jak Moja Droga?
Bo moja droga zaczęła się 04.07.1982r.
Dziś więc nie jestem już ani młoda , ani stara- OT W SAM RAZ!!!!
W sam raz na co?
Na to, by wybierać moją drogę!!!!!
Moje Drogie Trzymajcie mocno kciuki, bo IDZIE NOWE!!!
Wszystkiego się dowiecie w swoim czasie, ale zdajecie sobie doskonale sprawę, że nie pisałabym tego, gdyby nie było to NAPRAWDĘ ważne.
Moja Droga, moja droga- to całe moje życie!
Na szczęście to ja wybieram, w którą stronę chcę iść.
I Ty także masz ten wybór!!!!
Pierwszy krok?
Skontaktuj się ze mną.
Co dalej?
Górka, dołek, zakręt….. się zobaczy.
Jestem PRAKTYKIEM – na niejednym zakręcie już byłam, w niejednym błocie już siedziałam, niejedną „czarną dupę” odwiedziłam.
Ale zobacz! Jestem tutaj- pisze to do Ciebie, a ze zdjęcia przesyłam Ci uśmiech.
Można?
Skoro więc ja mogę, to dlaczego Ty miałabyś nie podołać?
Dziękuję Wam wszystkim dziewczęta i chłopcy za to, że od roku czytacie te moje bardziej i mniej ważne słowa.
Nie istotne jest czy są one mądre czy nie.
Dla mnie njbardziej istotne jest to, że zawsze płyną one z głębi mojego serca.
Drogi pełnej odwagi płynącej prosto z serca życzę Ci nie tylko dzisiaj Moja Droga, Mój Drogi.
Niech ten dzień będzie dla Ciebie najwspanialszym darem, jaki dostałeś 28 listopada 2019r.
Dobrze go spożytkuj.
Dnia pełnego dobrych momentów.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD
Fot.: Emilia Staszków
Makijaż: Anna Szlązak Studio Wizażu i Pielęgnacji
Pamiętam kiedy dostałam od Ciebie pierwsza wiadomość.. Nie wiedziałam jeszcze wtedy że to będzie taaaka przygoda.. Niesamowite że to już prawie rok.. A ja codziennie (z małymi tylko wyjątkami kiedy nie mogłam przeczytać twojego tekstu) (ale nadrabialam później ?) wchodzę na twój profil i szukam o czym dziś piszesz.. . To wciąga.. Piszesz bardzo ciekawie, budujesz emocje i sklaniasz do refleksji.. Masz wielki dar i bogata duszę i bardzo dobrze że zdobyłas się na odwagę żeby być tutaj.. Super że jesteś.. Jesteś potrzebna.. Nie tylko chorym na Chad.. Emanujesz dobrocią mądrością i życzliwością której potrzebuje każdy z nas.. Życzę Ci wszelkiego szczęścia i powodzenia bo zasługujesz na to.
Dziękuję Ci bardzo Moniko za te życzenia- bardzo się przydadzą. Pięknie jest wiedzieć, że ktoś jest „Tobie wierny”. Dziekuję za Twoją obecność. A tak przy okazji- JEST TU JESZCZE KTOŚ? Nie pozwólcie Monice zmonopolizować komentarzy- odezwijcie się!!!! Dzięki Monia I do milego.
Chapeau bas dla Ciebie i tego, CO robisz. Twoja odwaga, kreatywnosc i wytrwalosc w dazeniu do celu jest egzemplarna. Tez pisze ksiazke, na razie wspolna z grupa naukowcow i klinicystow i na razie nie odwaze sie o tym napisac publicznie, bez pseudominu. Dopoki niczego nie podpisalam i ksiazka nie jest wydana, ba ! Dopoki nie trzymam jejw rekach czytajac na okladce wlasnie nazwisko… Cierpliwie czekam. Czekanie jest dla mnie niezmiernie trudne… Powodzenia dla twoich planow.
GRATULACJE Kocie!!! Obiecaj, że jak juz ja wydasz, to się pochwalisz i dasz namiary, gdzie można ją kupić. Pewnie tematyka zawiła. (Jełsi jest to ksiażka naukowa i dodatkowo w obcym języku to mogę lekko odpaść ha ha ha) Tak, jestem dumna z tego, co robię, a reakcje moich czytelników i osób, które sa mi wdzięczne za pomoc, której im udzielam powodują, że moja odwaga i determinacja z dnia na dzien rośnie. Codziennie pogłębiam swoją wiedzę. Każdego dnia rozmawiam z ludźmi którzy są przerażenia, ale też z takimi, którym udało się „złapać równowagę”- wszystkie te doświdczenia są niezmiernie cenne. Widze gleboki sens w tym, co robię. I dziękuję Ci za to, ze potrafisz zauważyć moją wytrwałośc w dążeniu do celu i inne cechy charakteru, bo ja czasem o nich zapominam ha ha ha – po prostu robię, co do mnie należy. Jestem autentyczna i szczera w tym, co robię, bo przeszłam przez to wszystko, przez co przechodzą ludzie, którzy się do mnie zwracają. Mało tego szukam rozwiązań. Odpowiedzi dostosowanych do potrzeb tych, którzy są na prawdę zrozpaczeni. Kocie, życzę Ci, aby Twoja książka była jednym z Twoich WIELKICH, życiowych sukcesów, aby otworzyła przed Tobą nowe drzwi. Drzwi do……SAMA DOKOŃCZ. Wszystkiego dobrego i dzięki za komentarz.