Każda historia jest inna

LUDZIE O JASNYCH SERCACH

Jak zdarta płyta powtarzać będę- największą inspiracją byli, są i będą dla mnie ludzie. Zaraz po nich jest przyroda i są książki- to wszystko, co mnie otacza i co ma na mnie tak wielki wpływ.

Skąd ta konstatacja?

 

Ostatnio znów przypłynęło do mnie, za sprawą spotkania z pewnymi ludźmi, „MOJE IKIGAI”.

Co to IKIGAI?

Ikigai to harmonia ciała, ducha i umysłu, czyli japońska filozofia szczęścia. To wielka pasja, która nadaje sens naszemu życiu. Jej odkrycie gwarantuje szczęście, satysfakcję i długowieczność. Japończycy twierdzą, że posiada go każdy człowiek, ale nie wszyscy go w sobie znaleźli i nie są go świadomi. Odnaleźć swoje ikigai nie jest wcale tak łatwo. A samo znalezienie go nie jest gwarantem sukcesu. Aby żyć długo i pięknie należy jeszcze pielęgnować, dbać i cały czas pogłębiać tę wartość, tę umiejętność, tę pasję, którą obrało się za najważniejszą w swoim życiu.

Ja swoje ikigai odkryłam zaledwie cztery lata temu, kiedy to zdałam sobie sprawę z tego, że moją życiową pasją jest pisanie. No i piszę….

Czy pisanie sprawia, że jestem szczęśliwa?,  „Czy wprowadza mnie w stan przepływu?”, „Czy jest moją misją?”, „Czy powinno być moim zawodem?”, „Czy naprawdę kocham pisać?”, „Czy jestem w tym dobra?”, „Czego świat ode mnie tego potrzebuje?”, „I wreszcie – czy świat jest zdolny zapłacić mi za to moje pisanie?”.

Na większość z tych pytań odpowiadam: „Tak, zdecydowanie tak.”

Może nie zarobiłam jeszcze swojego pierwszego miliona na pisaniu, ale umówmy się jest to tylko kwestia czasu.

Dlaczego dziś o tym piszę?

Pochłonięci prozą życia, tym co włożyć do garnka, w co ubrać dzieci, jak zadbać o naszą rodzinę i dom zapominamy często o radości życia. O tym, co sprawia, że czujemy na sercu to wspaniałe ciepło. O tym, dzięki czemu przenosimy się w inny, cudowny świat, gdzie istniejemy tylko my, nasze myśli i to, co akurat tworzymy.

Ikigai to sens życia.

Niestety jest wielu ludzi, którzy go jeszcze nie odkryli.

Zarabiać na chleb trzeba – jest to jasne jak słońce. Jeśli udaje nam się połączyć miłość do tego, co aktualnie robimy z pozyskiwaniem z tego funduszy na życie, to wspaniale.

Mnie na ten moment życia akurat nie do końca to wychodzi.

Jednak całkiem niedawno ktoś przypomniał mi o tym, jak ważna jest dla mnie moja pasja. Jak istotna jest moja misja.

Moje doświadczenia związane z ChAD to jedna bajka. Wiadomo, że życie pisze różne scenariusze. Dziś spokojnie mogę już za sprawą jego podszeptów napisać zupełnie inną opowieść.

Nie będzie to historia ani o szpitalach psychiatrycznych, ani o skutkach ubocznych leków czy też o tym, jak radzić sobie w przypadku manii lub depresji.

Dziś moja historia nabiera zupełnie odmiennych barw……

Są to kolory ciemne, posępne- takie, które nie wprawiają w zbyt dobre samopoczucie.

Z drugiej zaś strony moje przeżycia pełne są również blasku- srebra, złota, platyny- niezwykłej jasności wypływającej z głębi ludzkich serce, które emanują dobrem.

Każda osoba, która przewija się przez moje życie odgrywa w nim jakąś rolę. Tak, jak ludzie bywają dobrzy lub źli tak też i na mej drodze pojawiają się różne postacie. Jedna dobre drugie mniej.

Jednak jak widać biorąc pod uwagę przykład niedawnego spotkania większość z ziemskich istot, które spotykam, to ludzie o sercach czystych- tacy, którzy inspirują, a nie starają się za wszelka cenę ciągnąć w dół.

Mam w życiu to szczęście, że natura obdarowała mnie wspaniałym instynktem- bardzo dobrze rozpoznaję kto jest kim. Dlatego od czarnych charakterów trzymam się z daleka, a z tymi dobrymi bardzo szybko nawiązuję przyjazne więzi. Dzięki temu w moim życiu o wiele więcej jest tych pięknych chwil niż tych skażonych przez ludzi obłudnych i z natury nikczemnych.

Ludzie o jasnych sercach przypomnieli mi, jak ważne jest ikigai. W codziennej bieganinie na chwilę o tym zapomniałam. Ale Bóg wie co robi. On nie bez przyczyny stawia na naszej drodze takich, a nie innych przybyszów.

Wierzę mocno, że „wszystko jest po coś”.

Moja historia, w której w tym momencie fakt, iż jestem zdiagnozowana na ChAD zaczyna schodzić na drugi plan – bo są wydarzenia o wiele bardziej istotne niż diagnoza, z którą od lat świetnie sobie radzę, nabiera słonecznych barw. Wszystko zaczyna się pięknie układać i chwilowy brak równowagi – fizycznej – bo nie mówię tutaj absolutnie o braku równowagi psychicznej – zaczyna się wyrównywać.

„Życiowe tornado”, o którym pisałam niedawno zaczyna cichnąć i pojawia się spokój.

W takim właśnie spokoju pojawia się przestrzeń. Przestrzeń na to, by robić to, co się kocha. Być może komuś, kto zapomniał o swojej pasji ten tekst przypomni, że nie warto z niej rezygnować.

Pisząc ten tekst jestem wdzięczna za ludzi- wszystkich – tych czarnych i tych białych- szarzy też są ok.

Ale najbardziej dziękuję za tych, którzy wnoszą inspirację. Za tych, którzy dają bez proszenia, a także za tych, którzy nie wahają się pomóc nie słysząc nawet końca naszej prośby.

Moim zdaniem ludzie powinni się nawzajem wspierać. Dlatego właśnie od czterech lat jestem tutaj. Wspieram. Ale ja również niekiedy potrzebuję wsparcia. I za te pomoc dziś serdecznie WSZYSTKIM dziękuję.

Tak, jak już pisałam nie jestem ani siłaczką ani super bohaterką- jestem Julką- Julką, której ikigai to pisanie. Julką, która dużo wie i dużo potrafi. Julką, która……

Pozwól, że powtórzę- moim ikigai jest pisanie.

W życiowej zawierusze na chwilę zapomniałam o tym.

A Ty?

Jakie masz Ikigai?

Pielęgnujesz je? Czy może też na moment albo dłużej zapomniałaś o swojej życiowej pasji?

Co kochasz robić? Co wprawia Cię w ten wspaniały stan, gdy cały świat wokół Ciebie mógłby nie istnieć?

Życzę Ci, abyś pamiętała o swojej pasji.

Żyła pięknie i zgodnie ze sobą otaczana przez ludzi o jasnych sercach.

Wszystkiego dobrego.

Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD

Fot.: Julia Małecka

 

 

 

 

JAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACY

JAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACY

Każda historia jest innaJAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACYWitajcie, jak wiecie jestem Julka Małecka, pisarka i Praktyk Wyzdrowienia ChAD. Na moim blogu  dzielę się z Wami moją historią walki z Chorobą Afektywną Dwubiegunową, która jest jednym z typów zaburzeń...

czytaj dalej
CZEKAJĄC CZEKAM

CZEKAJĄC CZEKAM

Każda historia jest innaCZEKAJĄC CZEKAMJestem osobą niesamowicie punktualną. A może raczej niepunktualną, bo zawsze jestem na spotkaniach co najmniej dwadzieścia minut wcześniej. Kiedyś usłyszałam, że to nie jest dobre, bo ktoś może nie być gotowy w 100%. Nauczyłam...

czytaj dalej
SUPERMOCE

SUPERMOCE

Każda historia jest innaSUPERMOCEKażdy z nas ma jakieś supermoce. Jedni są megaskrupulatni, inni robią piękne grafiki, są też demony porządku, które dbają o to, aby w ich domu zawsze można było jeść z podłogi. Ja osobiście supermocy mam bardzo wiele i tak, jak jest...

czytaj dalej
0
Would love your thoughts, please comment.x