„Czasem trzeba zobaczyć, z czym się trzeba zmierzyć, żeby zrozumieć, kim się naprawdę jest.”
Słowa Allen’a Zadoff ‘a stają się mi szczególnie bliskie właśnie teraz, kiedy przychodzi mi zmierzyć się z sytuacjami delikatnie mówiąc złożonymi. Pochłaniają mnie one tak mocno, że upływ czas przestaje dla mnie istnieć. Nie wiem już jakie zdarzenie następowało po jakim, który dzień tygodnia był, kiedy i jak wiele osiągnęłam krok po kroku, bo dokonuję tylu rzeczy, że sama już się gubię w swoich wyczynach, które bez wątpienia nazwać mogę ogromnymi sukcesami.
Dziś mierzę się z wielkimi sprawami i właśnie teraz zaczynam odkrywać kim jestem naprawdę.
Odnajduję swoją niesamowitą siłę, ale widzę też słabość. Przychodzą do mnie różne emocje: strach, radość, ukojenie, wytchnienie, szczęście itp. Przyjmuję je wszystkie- przyglądam się im, zastanawiam się skąd się biorą, jestem z nimi, czuję je całą sobą. Śmieję się do rozpuku, ale również płaczę jak dziecko w zależności od tego, jakie uczucie akurat mnie nawiedzi.
Tak… zrozumieć, kim się jest naprawdę….
Myślę, że w życiu każdego z nas bywają takie chwile…. Chwile, które dają szansę na przebudzenie. Na zrozumienie tego, że czas już otrząsnąć się ze snu, z letargu, w którym żyło się od dłuższego czasu.
Momenty pozwalające na osiągnięcie świadomości. Ta świadomość często boli, ale tylko dzięki niej możemy doświadczyć poczucia tego, że nasze życie ma sens. Głęboki, prawdziwy i niesamowicie potrzebny nam SENS. Właśnie wtedy dochodzi do nas taka myśl, że mimo, iż chocholi taniec trwał tak długo, to warto było w końcu oprzytomnieć- stanąć na nogi. Choć powrót do rzeczywistości przeważnie jest bolesny jak upadek z ostatniego pietra najwyższego wieżowca w Nowym York’u, to warto. Warto najpierw upaść po to, by później otrzepać łachy i powstać. Powstać z godnością. Z uniesioną głową. Dumnie i z szacunkiem do samego siebie pokazać tylko sobie, że jest się wartym tego, co najważniejsze- walki – walki o samego siebie.
A Ty?
Gdzie teraz jesteś?
Ogarnięta przez chocholi taniec? Trwasz w letargu? Może nawet zdajesz sobie sprawę ze swojej sytuacji. Może wiesz, że powinnaś „COŚ” zmienić. Może nawet wiesz dokładnie co to powinno być.
Dlaczego nic zatem nie zrobisz?
Ja wiem dlaczego. Strach- oto co Ci towarzyszy. To uczucie, które podpowiada Ci, że sobie nie poradzisz sama, że przecież nie dasz rady, że nie ma szansy na to, aby się wyrwać.
Ale czy aby na pewno?
Nie jedna z nas tkwiła w takich przekonaniach. Wiele jeszcze nadal myśli podobnie. Co się musi stać? Jak mocno trzeba dostać od losu w twarz, żeby w końcu oprzytomnieć? Czy tylko za sprawą tragedii lub przełomowych wydarzeń możemy sprawić, że w naszym życiu zmieni się tak wiele?
Są kobiety, które potrafiły stanąć na wysokości zadania i ocalić nie tylko siebie, ale i też swoje dzieci.
Znam ich wiele i podziwiam ogromnie.
Żyjąc z dnia na dzień, od świtu do zachodu słońca, z tym poczuciem, że JUTRO będzie lepiej i nie robiąc nic, czas płynie. Razem z nim ucieka Twoja młodość, siły do życia, a Twoje poczucie, że jeszcze możesz COŚ zmienić staje się coraz słabsze.
Moc maleje. Uwikłana w toksyczne sytuacje stajesz się coraz bardziej uzależniona od tego, czym gardzisz, co wzbudza w Tobie odruchy wymiotne. Dlaczego zatem nadal tak żyjesz?
Ja wiem bardzo dobrze, dlaczego tak jest.
Potrzeba ogromnego kopa w dupę od losu, żeby taką sytuację zmienić. Ale nie tylko życiowy krach jest niezbędny. Konieczni są ludzie- ludzie przyjaźni, pomocni, tacy, na których można liczyć. Jeśli nie będziesz miała ich wokół siebie, to sama daleko nie zajdziesz.
Oczywiście, że to Twoje życie, ale…. Warto jest mieć na kim się wesprzeć.
Wiele zależy od nas, ale życzliwość ludzka, sympatia i bezinteresowna pomoc są bezcenne.
Czy ja zrozumiałam kim naprawdę jestem?
Jeszcze chyba nie…. Jeszcze to do mnie nie dotarło. Jednak każdego dnia staję przed lustrem i oprócz tego, że widzę wojowniczkę, matkę i kobietę mądrą, dobrą i piękną, to zastanawiam się, ile jeszcze mogę unieść.
Gdy obrócę się za siebie. Gdy zrzucę już z siebie ten ciężar wtedy będę wiedziała kim naprawdę jestem. Wtedy z dystansem ocenię z czym się zmierzyłam i jak to wpłynęło na moje życie.
A Ty?
Z czym się teraz mierzysz?
Twoje życie może być piękne i szczęśliwe jednak uważam, że zawsze są jakieś sprawy, którym stawiamy czoła.
Jakie jest dziś Twoje życie?
Jesteś siłaczką?
A może opiekunką domowego ogniska?
A może jeszcze kim innym?
„Czasem trzeba zobaczyć, z czym się trzeba zmierzyć, żeby zrozumieć, kim się naprawdę jest.”
Zatem kim jesteś naprawdę?
Życzę Ci wszystkiego, co najlepsze.
Nie ustawaj w drodze.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD
Fot.: Stefan Keller
JAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACY
Każda historia jest innaJAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACYWitajcie, jak wiecie jestem Julka Małecka, pisarka i Praktyk Wyzdrowienia ChAD. Na moim blogu dzielę się z Wami moją historią walki z Chorobą Afektywną Dwubiegunową, która jest jednym z typów zaburzeń...
CZEKAJĄC CZEKAM
Każda historia jest innaCZEKAJĄC CZEKAMJestem osobą niesamowicie punktualną. A może raczej niepunktualną, bo zawsze jestem na spotkaniach co najmniej dwadzieścia minut wcześniej. Kiedyś usłyszałam, że to nie jest dobre, bo ktoś może nie być gotowy w 100%. Nauczyłam...
SUPERMOCE
Każda historia jest innaSUPERMOCEKażdy z nas ma jakieś supermoce. Jedni są megaskrupulatni, inni robią piękne grafiki, są też demony porządku, które dbają o to, aby w ich domu zawsze można było jeść z podłogi. Ja osobiście supermocy mam bardzo wiele i tak, jak jest...
Piękne, mądre i odważne.
Takie właśnie miało być. Cieszy mnie Pani Agato, że w ten sposób odebrała Pani ten tekst. Niezmiennie życzę wszystkiego, co najlepsze.