Przyznam na samym początku, że miałam dość dużą zagwozdkę z nadaniem tytułu temu tekstowi.
Pomysły były różne „JOANNA GIZGIER- lekcja odrobiona na sześć.”, „JOANNA GIZGIER- zmiana perspektywy ChAD.”, „JOANNA GIZGIER- „nic nie jest takim, jakim się wydaje”… Jednak zdecydowałam się na: ”JOANNA GIZGIER- I KOPARA OPADA W DÓŁ.” Dlaczego? Po przeczytaniu tego wpisu nie będziecie mieli żadnej wątpliwości, że taka waśnie nazwa prasuje idealnie do mojej rozmówczyni.
JOANNA GIZGIER BY FEHU
Tak wiele można się o niej dowiedzieć z przepięknie napisanego BIO, które widnieje na stronie jej firmy BIO
Przytoczę niektóre treści, bo są to słowa, których nie da się sparafrazować, a ich trafność jest tak ogromna, że czasem wywoływały we mnie fale wzruszenia podczas lektury.
Proste, prawdziwe, szczere…..
„Pracuję z pasją (…..)Wychowuję trzy cudowne córki. Zajmuje się domem. Mam psa. Robię zakupy. Psuje mi się samochód. Wstawiam pranie. Gotuję i wykonuję liczne obowiązki. Jak każdy z nas. Rozwijam swoje pasje. Jestem zdyscyplinowana, aby w równowadze móc realizować swoje cele i marzenia. (….). Zamiast porażek zbieram doświadczenia. Zamiast ulegać schematom łamię zasady i znajduje szerszą perspektywę. Jak nie chcę to nie robię. Wiem bowiem, jak ważne jest kreowanie własnej rzeczywistości. Jestem dobrze zorganizowana.
Co mam zrobić dzisiaj robię dzisiaj. No może czasami jutro. (..)Nie jestem idealna i mam wady. Ale akceptuję siebie całą starając się znaleźć równowagę i osiągnąć cele tak zawodowe jak i prywatne. Świadomie doświadczyłam ogromnej zmiany w życiu. Zostawiłam miasto. Mieszkam na wsi. Radykalnie zmieniłam branżę. Odważnie weszłam w świat Internetu rewolucjonizując pojęcie świadczenia usług dla klienta. (…) Jestem empatyczną, etyczną osobą. (…) Zawsze w zgodzie ze sobą. Mam jednak świadomość braku wpływu na niektóre rzeczy i nie mam potrzeby kopania się z koniem, bo wiem, że to bez sensu. Szukam rozwiązań zdeterminowana na osiągnięcie wyznaczonego celu. Mam swoje problemy i nieszczęścia, miewam też zdanie, przeważnie własne, ale nie przekonuję do swoich pomysłów na siłę innych. (…)Wiem, jak ważna dla człowieka jest przestrzeń. Każdego. Bez wyjątku. Dlatego jestem elastyczna i bardzo uważna. Słucham. Jestem szczęśliwa i głęboko wierzę, że mogę tym stanem zarazić innych i być jego nosicielką. Umiem się dzielić. Wiem, że wszystko jest względne, a zwłaszcza czas, opinia i punkt widzenia. Mam marzenia i moją misją jest dążenie do ich spełnienia. (…)Nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych, a słowa: ” nie da rady”, “czy nie można” są dla mnie na miarę szpilek specjalnej edycji z najnowszej kolekcji. Dużo mówię, milczę jak nie mam nic do powiedzenia, ale też słucham. Z pasją i całą sobą. (…)Mam swój własny świat magii i symboli. Rustykalnych elementów kompatybilnych z naturą. Jestem kobietą. mamą, córką, przedsiębiorczynią, partnerką, przyjaciółką, ale przede wszystkim jestem sobą. (..) Popełniam błędy, ale wyciągam wnioski. Mówię wprost. Wspieram. Słucham. (..)Lubię biegać o świcie. Kolory lubię, pasje u ludzi, emocje, wieś lubię, strzelanie z łuku, sarkazm, łamanie schematów lubię, wyzwania, zmęczyć się lubię, organizować lubię, pierwszy łyk kawy o poranku, mgły snujące się leniwie po łąkach, pomagać lubię, mądre oczy moich córek, śmiech najmłodszej, równowagę lubię. Nie lubię hipokryzji, braku etyki i profesjonalizmu. Bardzo nie lubię. Nie używam. Jak chcę się pochwalić
Albo jestem wkurzona, albo smutna, albo szczęśliwa to o tym mówię. Nie udaje, że jak czegoś nie widzę to znaczy, że tego nie ma. Jestem empatką i moje zaangażowanie wynika z wewnętrznej potrzeby. Jak obiecam to obiecam. A jak nie to nie. Stosuje zasadę, że jak czegoś nie można, a bardzo się chce to można. Cenię sobie łamanie schematów, szukania rozwiązań i przestrzeni do innowacyjnych zastosowań. Jestem bardzo miła i życzliwa, dbam o relacje. Mam zmarszczki, bo ciągle się śmieję. Jestem niepokorna i niesforna, bo wiem, że nic tak nie zabija jak brak celu. Mam jeszcze wiele, wiele więcej, ale nie musisz wiedzieć wszystkiego.”
Tak naprawdę nie musiałam w ogóle robić żadnego wywiadu, bo cała prawda i wiedza o Joannie znajduje się właśnie w jej BIO. Zatem mogłyśmy porozmawiać o czym innym.
O czym?
Posłuchajcie….
Poczytajcie…
Bohaterka mojego tekstu chociaż sama nie zmaga się „odrobiła lekcję o ChAD na szóstkę”, bo nie tylko dowiedziała się o tej chorobie niezbędnych informacji, ale szybciutko i trafnie potrafiła zaanektować tę wiedzę do rzeczywistości, która otacza nas wszystkich. Do naszego codziennego życia. Do prowadzenia biznesu.
Dla mnie to podejście jest totalnie innowacyjne i niesamowite.
Kopara mi opadła….
Z rozmowy z Joanną dowiedziałam się bowiem, jak zupełnie inaczej można spojrzeć na nasze bytowanie i jego powiązanie do symptomów odpowiadających Zaburzeniom Afektywnym Dwubiegunowym.
Jak już wiecie lub nie wiecie w tym stanie człowiek miotana się od epizodów maniakalnych do depresyjnych.
Te pierwsze wynoszą go na sam szczyt- omnipotentny, pełen pomysłów, niesamowicie rozmowny- w początkowym stadium epizodu maniakalnego, to mogą być zalety, bo przecież każdy lubi ludzi wygadanych i kreatywnych.
Depresja natomiast- to nieuchronny spadek w dół- takie właśnie przeważnie przychodzi po skrajnym stadium manii, który charakteryzować się może byciem agresywnym, niezrozumiałym dla społeczeństwa, irracjonalnym w swoich działaniach.
Stany depresyjne mogą oczywiście występować również samoistnie- spadek dobrego samopoczucia, niechęć robienia czegokolwiek może w efekcie prowadzić nawet do myśli samobójczych a także, w najgorszym przypadku, do śmierci poprzez samobójstwo.
Obydwa stany są niezmiernie groźne i nie należy bagatelizować żadnego z nich.
Jak wygląda prekursorskie, w moim odczuciu, podejście Joanny do dwubiegunówki?
Otóż potrafi ona znaleźć analogię powyższych stanów w „normalnym świecie”- także w świecie biznesu.
Stan maniakalny przyrównuje do sytuacji, w której sam, bez pomocy nikogo, bez wsparcia merytorycznego i potrzebnej wiedzy, wspinasz się na sam szczyt swojej kariery. Czujesz mądrość, masz cel i klapki na oczach. Wierzysz, że Twój plan jest najlepszy, a większość Twojego otoczenia jest mało mądra. Mało tego jesteś pewna, że twój sposób myślenia musi spodobać się innym.
Spadniesz z największej góry szybciej niż na nią się wdrapałaś.
Nie słuchając rad innych i nie rozmawiając z ludźmi, oczekując, że osiągniesz sukces „już”, teraz” ,,sama’’ jesteś skazana na niepowodzenie.
Nie stworzysz imperium na uśmiechu, ani na kreowaniu swojego sztucznego wizerunku na facebook’u czy Instagramie. Spowodujesz zazdrość i chęć podstawiania Ci nogi. Tylko dlatego, że zapominasz o relacjach, o możliwości dania się poznać i o wspieraniu.
Do tego potrzeba ciężkiej pracy, a nie sielanki.
Joanna radzi, by nie być „zbieraczem lików” – to nie one tworzą naszą markę własną, a tylko i wyłącznie angażowanie w rozmowy- budowanie relacji z ludźmi jest najważniejsze.
To ono według niej świadczy o osiągnięciu sukcesu- sukcesu, który moja rozmówczyni „Akceptuje i nie ignoruje”:
„Mój sukces składa się z ludzi. Bez nich nie byłabym tu gdzie jestem. Bez Pani z restauracji, która dawała mi obiad jak byłam dzieckiem. Głodnym dzieckiem. Bez nauczycielki W-Fu, która zaraziła mnie sportem. Bez pierwszej przeczytanej książki którą dostała na przystanku od jakiegoś pana bezinteresownie. Powiedział, przeczytaj. Nauczysz się ładniej mówić. (bluźniłam) Bez mojej pierwszej szefowej, która była bardzo wymagająca, ale pracowała równo i ciężko ze wszystkimi. Bez mojego (nie)męża wspierającego mnie od 20 lat. Bez przyjaciół od lat czy są w Holandii czy w Anglii. Nigdy nie robiło to im różnicy. Czy sąsiadów zza siatki. Bez spotkanych ludzi po drodze od sprzątaczek po właścicieli wielkich firm nie poskładała bym sama własnego biznesu, a co za tym idzie jakości życia, które wybrałam. Składamy się z innych ludzi i ich zachowań i dopóki tego nie zaakceptujemy nigdy nie będziemy prawdziwi ani my sami, ani nasz świat.”
Joanna twierdzi również, że w naszym świecie TRZEBA działać dwubiegunowo.
Konieczne jest mówienie o swoich błędach, bo jeśli nie będziesz robił tego świadomie od razu znajdzie się ktoś, kto je Ci z wielką przyjemnością i ogromną satysfakcją wytknie.
To spostrzeżenie przynosi mi na myśl moją sytuację związaną z ChAD.
Ktoś powiedział mi mianowicie, że przyznając się otwarcie do tego, że bądź co bądź jestem chora psychicznie wytrąciłam innym z ręki broń- już nikt nie może mnie zranić. Nikt nie wytknie mnie paluchem, bo nie mam już nic do ukrycia- to prawda o mnie, której się nie wstydzę. Nikt więc nie ma powodu, by mnie w żaden sposób prześladować w tym względzie.
Dotknęłam już kwestii sukcesów i błędów w życiu Joanny i bez wątpienia poznaliście już jej stosunek do Choroby Afektywnej Dwubiegunowej- mało, że ją „Akceptuje i nie ignoruje”, to potrafiła w niesamowity sposób przyrównać ją do tego, co dzieje się w naszym społeczeństwie każdego dnia- raz jesteś na górze , raz spadasz w dół.
Joanna zaczerpnęła wiedzę od, zaprzyjaźnionej psychoterapeutki, która przedstawić wspaniałymi słowami to zaburzenie.
Dwubiegunowość to cudny sen i przebudzenie. Śnimy sen, w którym wszystko jest możliwe i zawsze nam się udaje, mamy świadomość własnej potęgi. Nie znany strachu, możemy pozwolić sobie na wszystko bez cienia obawy i wyrzutów sumienia, jesteśmy niezniszczalni, kochamy najmocniej, jesteśmy najlepsi. A potem się budzimy. Scenariusz się zmienia i ogarnia nas nieopisany lęk. Sen przechodzi w koszmar, jesteśmy bezradni z poczuciem wszechogarniającej nas beznadziei i świadomie realni.
Zostały zatem kobiety- „Akceptuję, nie ignoruję?”
Joanna dostrzega u kobiet pewien brak pokory.
Sama natomiast stara się korzystać z tego, co wnoszą w jej życie inne, mądre kobiety. To kobiety biznesu Jak Kasia Konarska psycholog czy Agnieszka Piwko szkoleniowiec i każda jest świadoma siebie i wspiera inne kobiety.
Bohaterka mojego tekstu twierdzi, że każdy w swoim życiu spotyka na swojej drodze NAUCZYCIELA. Ważne, aby zaczerpnąć i dostrzec dobre strony jakie może wnieść w nasze życie. Abyśmy potrafiły być świadome siebie i innych.
Dziękuję Ci bardzo Joanno, że zgodziłaś się wziąć udział w moim projekcie „Akceptuję, nie ignoruję.”
Poznać, rozmawiać i uczyć się od Ciebie- była to dla mnie ogromna przyjemność.
Nie jeden raz podczas naszego wywiadu „kopara mi opadła”.
Życzę Ci wszystkiego, co w życiu najlepsze.
A Wam Moi Drodzy życzę pięknego dnia.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD
Fot.: Joanna Gizgier
DYLEMAT
Każda historia jest innaDYLEMATJestem dojrzałą kobietą. Kobietą, która swego czasu miała wielki dylemat- zostać czy odejść. Stety niestety życie wybrało za mnie. Czy jestem zadowolona z tego powodu? Ogromnie!!! Przed podobnym dylematem do mojego staje dziś wiele...
SAMODZIELNI RODZICE- CIENIE I BLASKI
Każda historia jest innaSAMODZIELNI RODZICE CIENIE I BLASKIDziś opowiem Wam dwie historie.Pierwszą o niezłomnym Piotrze i drugą o walecznej Annie.W pewnym polskim miasteczku. Gdzieś tam, gdzie przyroda zachwyca swoimi urokami mieszkał Piotr. Życie mężczyzny...
JAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACY
Każda historia jest innaJAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACYWitajcie, jak wiecie jestem Julka Małecka, pisarka i Praktyk Wyzdrowienia ChAD. Na moim blogu dzielę się z Wami moją historią walki z Chorobą Afektywną Dwubiegunową, która jest jednym z typów zaburzeń...
Dziękuję Julia za wspaniałą rozmowę. Dziękuję, że rozszerzylaś moją niedużą wiedzę na temat ChAD.
Proszę bardzo Joanno. Polecam się na przyszłość. Ja również bardzo dziękuję za niezmiernie interesującą pogaduchę. Ogromnie się cieszę, że Cię poznałam. I wiem, że nasza znajomość z pewnością się rozwinie. Życzę wszystkiego dobrego.
No prawie…. Wszytsko. Ale jak to w życiu… Prawie robi wielką różnicę. Pozdro Asia i Kasia ?
Dziękuję za pozdrowienia. Wszystkiego się nie da.
Prawie to zawsze dużo więcej niż nic ? Pozdro Marcinie ☺️
Oczywiście
[…] Julia Małecka blog […]