Gdyby ktoś zapomniał (a muszę przyznać szczerze, że mnie samej czasem to się zdarza) ten blog jest stworzony po to, by wspierać kobiety z diagnozą Choroba Afektywna Dwubiegunową i ich bliskich.
Ja sama choruję od siedemnastu lat i szczęśliwie od pięciu lat jestem w remisji (nie mam epizodów ani maniakalnych ani depresyjnych) – po prostu żyję w równowadze. Co nie znaczy wcale, że moje życie jest nudne – pozbawione radości czy smutku. Wręcz przeciwnie odczuwam wszystkie emocje i jestem ich świadoma.
Jak wygląda świat, gdy masz ChAD?
To wszystko zależy na jakim etapie życia jesteś.
Jeśli dopiero ca usłyszałeś/ usłyszałaś diagnozę, to pewnie jesteś przerażony/ przerażona tym faktem.
Nie ma co się bać!!!
Trzeba „oswoić” strach.
Moja rada?
Czytać, edukować siebie i najbliższe środowisko, dowiadywać się jak najwięcej na czym polega to schorzenie, z czego może wynikać, jak żyć by zminimalizować szansę na epizody.
Jeśli potrzebujesz tego typu informacji zebranych w zgrabną całość, to możesz zgłosić się do mnie i podczas rozmów wspierających je otrzymasz.
Jeśli natomiast jesteś w zupełnie innym miejscu- borykasz się z depresją lub manią, to moim zdaniem niezbędna jest najpierw farmakoterapia.
Następnym krokiem ku remisji jest akceptacja choroby- tylko w ten sposób pogodzisz się z faktem, iż codziennie musisz łykać leki, które sprawią, że będziesz mógł funkcjonować normalnie.
Kiedy już będziesz „wyrównany” możesz rozpocząć pracę nad „złapaniem równowagi”.
Bardzo pomocne są tutaj rytuały- dają one poczucie bezpieczeństwa i porządkują świat.
Jak to wygląda u mnie?
Otóż mój dzień jest dokładnie zaplanowany, ale na tyle elastyczny, abym nie panikowała, gdy pojawia się jakieś niespodziewane wydarzenie.
Wstaję bardzo wcześnie, bo tylko w ten sposób zyskam czas tylko dla siebie.
Zaczynam od szklanki wody z cytryną i kawy inki.
Godzina ćwiczeń, prysznic, starannie dobrany strój (mimo tego, iż pracuję w domu nie dopuszczam do łażenia czy wykonywania obowiązków zawodowych w piżamie lub w dresie) makijaż.
Szybka fotka na fb- bo przecież zależy mi na WAS.
Potem ok godziny 6:00 zaczynam pracę.
W południe szykuję obiad, a po nim niezależnie od pogody KONICZNIE wychodzę na spacer.
Absolutnie nie przeszkadza mi fakt, iż na mojej wsi nie ma specjalnie gdzie spacerować- w deszczu w gumiakach, w słońcu w sandałach popierdzielam przez łyse pole i czuję się naprawdę szczęśliwa, bo czasem przebiegnie zając, nieraz pojawią się łanie- natura sprawia, że myśli są spokojniejsze i druga połowa dnia staje przede mną otworem.
Oczywiście międzyczasie strzelam sobie półgodzinną drzemkę, bo bym nie dała rady funkcjonować od 4:00 bez chwili odpoczynku.
Po spacerze znów zasiadam do pracy.
Niezmiernie cieszę się z tego, że mam wolność wyboru- mogę pracować kiedy chcę i jak chcę- najważniejsze, by obowiązki zostały wykonane na czas i już.
Wieczór to czas dla rodziny i na odpoczynek.
O 21:00 już mnie nie ma.
Tak wyglądają moje dni.
Ale każdy dzień sobie dokładnie planuję i każdy element odhaczam.
Potem mam poczucie jak wiele zrobiłam.
Uważam, że w życiu ChAD- owca „poukładanie” aktywności jest bardzo ważne.
Najważniejszy jest SEN.
Potem ruch, zdrowa dieta, odpowiednia ilość wody, balans czasu pracy w stosunku do odpoczynku i zabawy.
Kluczowe jest jednak zrozumienie i zaakceptowanie choroby- to jest podstawa ku remisji.
U mnie zadziało się to pięć lat temu i dziś kiedy samodzielnie przyjmuję leki nawet nie zastanawiam się nad tym dlaczego muszę je brać- nie buntuję się – po prostu biorę.
Tak wygląda mój świat- świat z ChAD.
Jest w nim miejsce na wszystko- na dbanie o siebie, na pracę, na wypoczynek i na czas z rodziną- wypracowanie takiego porządku rzeczy zajęło mi trochę czasu, ale Ty możesz zrobić to o wiele szybciej bazując na moim doświadczeniu.
Jeśli masz jakieś pytania, to serdecznie zapraszam do kontaktu.
Życzę wszystkiego dobrego i pięknego dnia.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD.
Fot.: Zdjęcie przedstawia mojego syna, gdyż jest on nieodłączną częścią mojej ChAD’owskeij rzeczywistości- szczęśliwej rzeczywistości.
Podziwiam Cię Julka, jak świetnie ujarzmilas swoją chorobę… wiem, że nie zawsze było łatwo… ale najważniejsze że teraz masz nad tym kontrolę potrafisz świetnie z tym funkcjonować, jesteś wszechstonna, mądra, świetnie zorganizowana, niesamowicie pozytywna… emanują od Ciebie same dobre emocje… W temacie Chad jesteś zdecydowanie przykładem do naśladowania ….wspaniałomyślne i pełne uznania jest to że dzielisz się swoim doświadczeniem z innymi .
Ślę buziole i gorące uściski ???
Dziękuję Ci Moniko. To był bardzo długotrwały proces akceptacji i ujarzmiania choroby. Teraz chcę pomóc innym tę drogę skrócić. Ja również przesyłam buziaki i gorące uściski. Dobrego dnia i bardzo dziękuję za komentarz.
Fajnie gdy można tak sobie życie poukładać , niestety nie zawsze jest to możliwe bo jednak pracować trzeba i tu się rodzą wymagania . Mam tylko nadzieję że pilnowanie odpowiedniej ilości snu , przyjmowanie leków , zdrowy styl życia ( dieta , sport ) wystarczy . Pozdrawiam Cię Julio serdecznie
Olu ja oczywiście też pracuję. Jestem jednak w tej dobrej sytuacji, że mam bardzo elastyczny czas pracy i mogę sobie sama układać kiedy i co robię, to daje duże możliwości zarządzania własnym czasem i bycia na prawdę efektywnym. Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za komentarz.