Czasem przychodzi taki moment, że czujesz, że musisz nabrać dystansu.

Twój mózg, ciało i serce podpowiadają Ci, że najlepsze, co możesz zrobić, to wyjechać.

Trzy, cztery dni spędzone w samotności w górach lub nad morzem, to było by ziszczenie Twoich marzeń.

Co jednak zrobić , jeśli taki wypad nie jest możliwy?

Szukasz innych rozwiązań- alternatyw, które sprawią, że choć na chwilę oderwiesz się i odpoczniesz od codziennych zajęć.

Nie ważne bowiem czy każdego dnia zap…dasz po kolanach czy siedzisz przy biurku wklepując cyferki do komputera- jak każdemu, Tobie również należy się taki mały, prywatny reset.

Hawaje, Majorka, Tajlandia są poza zasięgiem Twoich możliwości?

Nie martw się- mnie tam też nie spotkasz.

Ale wiesz gdzie możesz mnie znaleźć?

Nad brzegiem jeziora spacerującą w ciszy i wdychająca powietrze pachnące jesiennymi liśćmi.

Na ławce na placu zabaw, gdzie bawi się mój syn.

W kawiarni przy zielonej herbacie, jak zapełniam notes, w którym zdecydowanie kartek już brak.

Może też wpadniesz na mnie przy kasie jednego z polskich dyskontów, jak wydaję ostatnią dychę na bukiet ciętych róż.

Minąć też mnie możesz na schodach pewnego sklepu ze sztucznymi kwiatami, ponieważ notorycznie wpraszam się tam na kawę.

Małe momenty, krótkie chwile to one tworzą poczucie szczęścia i oderwania od przyziemnych czynności, które niestety wykonywać musimy każdego dnia.

Moim zdaniem rutyna jest dobra, jednak w życiu zdecydowanie jest czas i na syzyfową pracę i na celebrowanie pięknych pauz w codzienności.

Kiedyś- za młodu – bardzo dużo podróżowałam.

Samotnie zdobywałam górskie szczyty i nie tylko. Udało mi się zwiedzić naprawdę niezły kawałek Europy i nawet jeden kraj w Afryce. Bardzo się z tego cieszę, bo teraz przynajmniej nie mam poczucia, że coś mi w życiu uciekło, przeszło koło nosa.

Jednak ostatnio poczułam taką wielką tęsknotę za tymi samotnymi wyjazdami w góry. Za tym właśnie resetem. Bo kiedy się wspinałam nie myślałam o niczym innym jak o zdobywaniu konkretnej góry, a po powrocie do domu na wiele spraw spoglądałam zupełnie inaczej.

Teraz taka wyprawa jest dla mnie prawie że nieosiągalna. Ciągnie się bowiem za mną rodzina, która za żadne skarby nie chce mnie puścić ze swoich objęć.

Jako dojrzała kobieta rozumiem to, że mam swoje obowiązki i nie mogę już latać po świcie jak kiedyś.

Dlatego właśnie tak bardzo cieszę się, że „się wyszalałam”.

To wszystko co przeżyłam, ludzi, których spotkałam, miejsca, które zobaczyłam i kultury , które poznałam, na zawsze pozostanie w mojej głowie i sercu- nikt mi tego nie odbierze.

Wtedy nie było ważne gdzie będę spała, co będę jadła- najważniejsze było co zobaczę i co przeżyję.

To właśnie doznania liczyły się najbardziej.

Nie wracam raczej nigdy do tych samych miejsc.

Kiedy jeździmy z rodziną na wakacje zawsze wybieramy się w podróż „na kocią łapę” i zawsze zwiedzamy inne kraje.

Jednak te nasze rodzinne voyage to zdecydowanie zupełnie co innego niż czas spędzony samotnie gdzieś z dala od domu.

Bo czasem po prostu trzeba nabrać dystansu.

A Ty?

Jakie są Twoje sposoby na to, by wypoczywać?

Czy w Twoim przypadku są możliwe samotne wyjazdy?

A może wcale nie lubisz takich wypadów?

Napisz jak radzisz sobie z przełamywaniem rutyny.

Jestem bardzo ciekawa.

Dnia pełnego relaksu i momentów, w których będziesz mogła oderwać się od rzeczywistości.

Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD

Fot.: Free-Photos z Pixabay

6
0
Would love your thoughts, please comment.x