Każda historia jest inna

DO MILIONA RAZY SZTUKA

Podobno trzecie podejście lub próba jest najbardziej prawdopodobne do osiągnięcia sukcesu. Dowodem na to może być powiedzenie „Do trzech razy sztuka.” Wyrażenie to sugeruje, że pierwsze dwie próby mogą być nieudane lub nie powiodą się, ale trzecia szansa będzie miała większe prawdopodobieństwo powodzenia.

Powiedzenie to odzwierciedla ludzką wytrwałość i determinację, że warto próbować ponownie, nawet jeśli coś nie zadziałało za pierwszym lub drugim razem. Oznacza to, że nie wolno się poddawać po niepowodzeniach, ale kontynuować próby, aż osiągnie się pożądany wynik.

 

Ale czy zawsze do trzech razy sztuka?

A może do czterech lub pięciu? Albo nawet stu lub miliona?

Idąc za radą Thomasa Eriksona z książki „Od upadku do sukcesu” przeanalizowałam listę swoich życiowych porażek lub też sytuacji wyjątkowo trudnych, w których znalazłam się w swoim życiu do tej pory i było ich zdecydowanie więcej niż trzy. Wymienić mogę między innymi śmierć mamy, epizody maniakalne, pobyty w szpitalach psychiatrycznych, depresje dziecięce i jeszcze kilka innych skomplikowanych zdarzeń, które dotknęły mnie na przestrzeni tych pięknych czterdziestu jeden lat odkąd chodzę po ziemi.

Nie wszystkie zdarzenia, które mnie spotkały są tak samo trudne w swojej intensywności. Niektóre wspominam jako ogromnie stresujące i ciężkie inne po prostu jako coś, co mnie spotkało i na co nie miałam zbyt wielkiego wpływu. Przeszłam jednak przez życiowe tornada i burze. Z wieloma wyzwaniami poradziłam sobie sama. Były też takie, w których zdecydowanie mogłam liczyć na wsparcie rodziny i przyjaciół. Nadal z resztą tak jest. Czuję ogromną pomoc ze strony mojego otoczenia.

Ile razy już próbowałam? Ile razy się potknęłam? Ile razy wstałam? Z pewnością więcej niż trzy razy.

Jaką naukę wyciągnęłam z tych niefortunnych zdarzeń?

Za każdym razem, gdy przychodzą do mnie różne sytuacje, różni ludzie i odmienne zdarzenia uczę się czegoś nowego o otaczającym mnie świecie, ale przede wszystkim o sobie samej.

Może tego, aby nie ufać zbytnio innym. Może też tego, aby bardziej słuchać siebie i głosu, który cichutko podpowiada „spierdalaj póki czas.” Może tego, że nawet jeśli bardzo potrzebuję akurat postawić na rzeczy materialne, to nie warto tego robić za wszelką cenę. A może tego, że czasem warto też odpuścić i mieć po prostu wyjebane.

Tak wiele nauki….

Myślę, że to jest sedno naszego podróżowania po tym łez padole. Aby wzrastać i uczyć się cały czas, jak być każdego dnia lepszą wersją siebie. Jak rozpoznawać swoje emocje, jak nie kierować się tym, czego oczekują i co próbują wymóc na nas inni swoimi zręcznymi manipulacyjnymi grami, a być w 100% pewnym siebie człowiekiem, który potrafi obronić swoich racji i być w zgodzie ze swoimi wartościami.

Do miliona razy sztuka.

Upadamy. Powstajemy. Upadamy i znów rodzimy się na nowo. Tych złych wydawać by się mogło momentów może być naprawdę wiele. Jednak tylko od nas zależy co z nimi zrobimy.

Uczysz się na błędach?

Czy jak chomik w kołowrotku kręcisz się cały czas wokół tych samych zmartwień i problemów.

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak niełatwo jest złapać dystans. Ochłonąć i na zimno, z dalszej perspektywy spojrzeć na swoją sytuację. Przeanalizować ją. Wyciągnąć odpowiednie wnioski i iść dalej wzbogaconym o nieocenioną wiedzę. Tak wiem- to cholernie skomplikowane. Ale możliwe. Tak naprawdę im więcej tych kuch losu zaliczysz tym stajesz się silniejszy i mądrzejszy. Jeśli oczywiście ze swojej nauki robisz pożytek.

Nie na darmo Bóg stawia na naszej drodze takich a nie innych ludzi. Nie bez kozery przytrafiają nam się sytuacje, w których wykazać się musimy siłą charakteru.

Do miliona razy sztuka…..

A Ty?

Kiedy ostatnio czułeś się źle?

Kiedy brakowało Ci pieniędzy na to, by zapłacić podstawowe rachunki? Czy była to dla Ciebie sytuacja paraliżująca czy być może mobilizująca do tego, aby znaleźć jak najszybsze i jak najlepsze rozwiązanie?

A może wszedłeś w konflikt z jakąś osobą i totalnie nie wiedziałeś, jak się zachować? Co zrobiłeś? Czy szukałeś sposobów na to, by stawić czoło tej sytuacji? A może ukryłeś głowę w piasek i odpuściłeś?

To, co nas w życiu spotyka maluje się na szerokim i barwnym wachlarzu miliona możliwości.

Ilu ludzi na świecie tyle problemów, trudnych relacji, sytuacji wydawać by się mogło bez wyjścia. Jednak moim zdaniem warto próbować milion razy. Warto mieć nadzieję i ufać. Amen, Amen- zaufać życiu, które nas prowadzi i sobie. Swojej wewnętrznej sile, którą warto systematycznie karmić.

Jak to zrobić?

Dbając o siebie. Dbając o swoje otocznie i o te relacje, które nas wspierają. Nie wszystkie osoby, które nas otaczają są złe i pragną naszego upadku. Wręcz przeciwnie znaczna większość osób, która żyje wokół nas to ludzie, których sami sobie wybieramy. Nie mówię tu o najbliższej rodzinie, ale o znajomych czy przyjaciołach. Jeśli nawet w realu nie mamy NIKOGO, to zawsze istnieje świat onaline- grupy wsparcia, fora internetowe, miejsca w sieci gdzie możemy znaleźć osoby o podobnym spojrzeniu na życie do naszego. Takie, które będą chciały wynieść nas w górę a nie zmiażdżyć. Warto otaczać się właśnie takim gronem osób.

Dlatego właśnie nawet jeśli upadniesz po raz setny czy milionowy nie będziesz sam. Ktoś poda Ci rękę i pomoże wstać. A Ty po raz kolejny spojrzysz za siebie i powiesz: „Skoro tyle razy dokonałem odbudowy mojego życia, to dlaczego nie miałbym odbudować go jeszcze raz?”

Uważam, że takie podejście właśnie może być szczególnie cenne w przypadku osób dotkniętych nie tylko przypadłością, na którą ja jestem zdiagnozowana od 20 lat czyli Chorobą Afektywną Dwubiegunową (ChAD), ale każdego kto przeżywa kryzys – kryzys zdrowia psychicznego i nie tylko.

Szczególnie po okresie manii czy depresji trudno jest się podnieść i wrócić do świata żywych. Ale spójrz- tyle razy dawałeś radę- tyle traumatycznych doświadczeń za Tobą- do trzech razy sztuka- bzdura!!! Milion i jeden raz!!! Daj sobie przyzwolenie do tego, by upadać i wstawać. Jesteśmy tylko ludźmi, a błądzenie leży w naszej naturze. Pozwól sobie na chwilę słabości, a nawet na dwie. Przystań, pochyl się sam nad sobą, utul swoje wewnętrzne dziecko i idź dalej.

Do miliona razy sztuka…..sztuka życia i już.

Wszystkiego dobrego Ci życzę, obyś potrafił wyciągać wnioski ze swoich niepowodzeń i obyś umiał otaczać się przyjaznymi ludźmi, którzy wyciągną do Ciebie pomocna dłoń, gdy będziesz potrzebował tego najbardziej.

Powodzenia na każdy czas.

Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD

Fot.: avantrend

 

 

 

SZUKAJĄC NATCHNIENIA

SZUKAJĄC NATCHNIENIA

Każda historia jest innaSZUKAJĄC NATCHNIENIA Po czterech latach prowadzenia bloga zdarza się (nie często, ale jednak), że gdy zasiadam nad czystą kartką papieru lub przed ekranem monitora, mój mózg ogarnia pustka. Ogromna pustka.Co wtedy?Wtedy warto poważnie...

czytaj dalej
SIŁA W NAS

SIŁA W NAS

Każda historia jest innaSIŁA W NAS Całkiem niedawno założyłam swoją własną działalność. Jestem więc dumną właścicielką firmy. Jak to jest być szefową dla samej siebie? Jak na razie zaje…ście. I niech tak już zostanie. Nawiązując do wątku zakładania firmy chcę Ci...

czytaj dalej
OBOJĘTNE, CO MÓWIĄ

OBOJĘTNE, CO MÓWIĄ

Każda historia jest innaOBOJĘTNIE CO MÓWIĄ Usłyszałam ostatnio od przyjaciółki stwierdzenie, które ubawiło mnie do łez:” Obojętne, co o Tobie mówią, byleby tylko nazwiska nie przekręcali.”No właśnie czy mówią dobrze czy źle grunt, że mówią.To, że jesteśmy na czyiś...

czytaj dalej
0
Would love your thoughts, please comment.x