Niezwykle trudnym doświadczeniem jest stać w pierwszym rzędzie, zalewać się łzami, szlochać na cały głos. Zakładać na oczy przeciwsłoneczne okulary, by ukryć swoją zdruzgotaną twarz. To nic złego przeżywać tak dotkliwie żal w momencie, gdy żegna się bliską osobę, która sama zadecydowała o tym, że nie jest już potrzebna temu światu. Odczuwać ten przeogromny, wstrząsający smutek, gdy ktoś z naszego najbliższego otoczenia odchodzi w niepamięć.
Ale jeszcze trudniej, moim zdaniem, żyć normalnie. Tak, by codziennie nie ronić łez. By nie przychodziły do Ciebie za każdym razem w ciągu dnia te myśli: „A co gdyby…”, „A co jeśli ..”, „Dlaczego?”
.
Dlatego właśnie jest tak ważne odpowiednio szybko reagować.
Depresja nieleczona, niezauważona, taka, na którą odpowiednio nie zareagujemy może skończyć się po prostu tragicznie.
Czasem nie zdajemy sobie z tego zupełnie sprawy. Nie bierzemy na poważnie tego, co mówią i sygnalizują nasi bliscy.
Depresja charakteryzuje się obniżonym nastrojem, zobojętnieniem, poczucie pustki. Nasz bliski może również okazywać drażliwy nastrój, trudność w kontrolowaniu nastroju oraz smutek (mające głęboki i przenikliwy charakter, doświadczane przez większość czasu). Płacz, który coraz trudniej kontrolować, a czasami niemożność panowania nad własnymi emocjami, impulsywność niezgodna z dotychczasowym zachowaniem- oto kolejne objawy tego strasznego stanu.
Z depresją się nie dyskutuje – depresje się leczy.
Ale jak?
To pytanie zadają sobie wszyscy!!! Osoby zdiagnozowane, bliscy, a często również sami specjaliści- psychiatrzy. Dobranie odpowiednich leków bowiem wcale nie jest takie proste, a dodatkowo na moment kiedy zaczną działać także niejednokrotnie trzeba zaczekać dwa, trzy tygodnie, albo nawet i dłużej. Dochodzi jeszcze problem lekooporności, który także komplikuje leczenie.
Tak, jak wspomniałam powyżej często wyzywaniem w leczeniu tego „czarnego psa”, który rozgaszcza się w sercach, umysłach i duszach naszych bliskich jest fakt, że oni sami nie potrafią stwierdzić co może im pomóc. Nie umieją po prostu odpowiedzieć na pytanie: „Co mogę dla Ciebie zrobić?” albo boją się, nie potrafią poprosić o pomoc.
A pomoc jest potrzebna!!! Tylko jaka?
Z pewnością osoby cierpiące na depresję nie potrzebują „gadania” one potrzebują CZYNÓW.
Zamiast więc mówić: „Sprzątnij kuchnię!” „Umyj włosy.”, „Ugotuj obiad.”- weź za rękę swojego bliskiego i zrób to razem nim. On potrzebuje Twojej obecności, Twojej bliskości, Twojego zaangażowania w działaniu.
Nie ma tu miejsca na puste frazesy jest tylko przestrzeń na PRAWDZIWE wsparcie.
Możesz powiedzieć:
- „Jesteś dla mnie ważna.”
- „Nie jesteś sama.”
- „Jestem z Tobą.”
- „Nie zostawię Cię.”
- „Jesteś nam potrzebna. Nawet jeśli tego nie zauważasz.”
- „Widzę, że jest Ci ciężko.”
- „Chcę Cebie zrozumieć, zrozumieć Twój stan.”
Ale te słowa muszą płynąć prosto z Twojego serca. Musisz je rozumieć i czuć. Być autentyczny w tym, co wypowiadasz.
Odpuść sobie zatem moralizatorski ton, wszystkie swoje „złote rady” schowaj w kieszeń- to czas na podjęcie wyzwania- albo robicie to razem i zgadzasz się na niełatwą drogę, którą będziecie razem iść, albo nie robisz tego wcale. Bo nie ma sensu robić czegoś na pół gwizdka- zaczynać i nie kończyć- dawać nadzieję a potem uciekać, bo jest niewygodnie.
Depresja to cholernie ciężki stan. Dla chorego, ale też dla bliskiego.
Ty się męczysz i Twój bliski się męczy – spraw by to piekło trwało jak najkrócej.
Działania, które można podjąć powinny mieć charakter holistyczny- obejmować konsultacje u psychiatry, psychologa, dotykać także zdrowia fizycznego nie tylko psychicznego (sen, dieta, ćwiczenia) i dlatego właśnie tak ważna jest Twoja rola tutaj. To dzięki Tobie bliski ma szansę skorzystania z tego wszystkiego jeśli tylko mu pomożesz.
Nie łatwo jest stać w pierwszym rzędzie, zalewać się łzami, szlochać na cały głos. A jeszcze trudniej żyć normalnie, gdy STRACISZ osobę Ci tak niezwykle bliską.
Nie dopuść więc do tego, by taka skrajna sytuacja miała miejsce w waszym życiu. Może jej zaradzić. Jeśli weźmiesz odpowiedzialność, nie poddasz się, to w końcu wam SIĘ UDA.
Pamiętaj nie musisz tego wszystkiego robić sam- istnieją grupy wsparcia i oddziały dzienne do których Twój bliski może się zgłosić, gdy poczuje się już trochę lepiej.
Nie wszystko leży tylko na TWOICH barkach.
Jednak to TY w pierwszej linii decydujesz czy zawalczysz o ważną w Twoim życiu osobę …..
Życzę Ci odwagi, wytrwałości i niezłomności.
Dobrego dnia.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD
Fot.: NEOSiAM 2021 z Pexels
JAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACY
Każda historia jest innaJAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACYWitajcie, jak wiecie jestem Julka Małecka, pisarka i Praktyk Wyzdrowienia ChAD. Na moim blogu dzielę się z Wami moją historią walki z Chorobą Afektywną Dwubiegunową, która jest jednym z typów zaburzeń...
CZEKAJĄC CZEKAM
Każda historia jest innaCZEKAJĄC CZEKAMJestem osobą niesamowicie punktualną. A może raczej niepunktualną, bo zawsze jestem na spotkaniach co najmniej dwadzieścia minut wcześniej. Kiedyś usłyszałam, że to nie jest dobre, bo ktoś może nie być gotowy w 100%. Nauczyłam...
SUPERMOCE
Każda historia jest innaSUPERMOCEKażdy z nas ma jakieś supermoce. Jedni są megaskrupulatni, inni robią piękne grafiki, są też demony porządku, które dbają o to, aby w ich domu zawsze można było jeść z podłogi. Ja osobiście supermocy mam bardzo wiele i tak, jak jest...