Wiosna, lato, jesień, zima – naturalne i ewidentne- pory roku następują po sobie, czas biegnie, my stajemy się starsi i dobrze się dzieje jeśli do tego zyskujemy mądrość życiową. Jeśli natomiast nie uczymy się na błędach i porażkach, to wtedy nasze życie wygląda już trochę gorzej.
Wiosna- prawie wszyscy ją kochają. Ziemia budzi się do życia, ptaki zaczynają śpiewać, słońce wychyla się zza chmur, ludzie spragnieni witaminy D3 chętnie wychodzą na ulice po zimie, która zatrzymywała ich w ciepłych, aczkolwiek nieco nudnych czterech ścianach.
Lato- jezioro, morze, góry… jak wspaniale jest korzystać z uroków wakacji, upragnionego urlopu, który przeważnie przypada w tej właśnie porze roku.
Jesień- przeważnie nastaje czas słoty, deszczu, mgieł i błota, które przywiera nam do butów. Czasem zdarza się, że uraczymy „złotej, polskiej jesieni” i wtedy jest wspaniale. Mało chyba jest ludzi, którzy lubią tę porę roku. Znajdą się jednak amatorzy kocyków, ciepłych herbatek i dobrej lektury, bo ta właśnie pora roku sprzyja takim to aktywnościom.
Zima- jest i ona- plucha, śnieg z deszczem, słońce wyjawi się zza chmur od czasu do czasu i to dobry moment na upragniony spacer. Może się i tak przydarzyć, że przyprószy śnieg i wtedy wszyscy szaleją z radości. No a jak do tego wszystkiego przyjdzie mróz i wyjdzie słońce, to amatorów nart i innych sportów zimowych nie brakuje. Znajdą się i tacy, którzy będą narzekać. Są niemi oczywiście kierowcy- no bo powiedzmy sobie szczerze – takie warunki atmosferyczne raczej nie sprzyjają bezpiecznej jeździe.
Jak widać każda z pór roku ma swoje blaski i cienie.
A dlaczego w ogóle o tym piszę?
A dlatego właśnie, że u mnie, jako osoby chorej na ChAD (Choroba Afektywna Dwubiegunowa) prawie wszystkie przytoczone powyżej przykłady przeżywania i odbioru powyższych sytuacji zwianych z porami roku są zupełnie odwrotne do tych, jakie odczuwają „normalni” ludzie.
Każda osoba dotknięta jakąkolwiek chorobą psychiczną jest, moim zdaniem, bardzo wrażliwa na to, co się dzieje z pogodą (meteo patia).
Pragnę wytłumaczyć na własnym przykładzie, co mogą odczuwać osoby narażone na zmiany pogody- takie, które reagują na wszelkie warunki atmosferyczne w sposób bardzo charakterystyczny.
Podkreślam, że każda osoba reaguje inaczej – jednak można zauważyć ogólną prawidłowość- niektórzy zawsze gorzej czują się na zimę- wtedy przeważnie występują u nich epizody maniakalne bądź depresyjne. Inni są wrażliwi wiosną lub jesienią. Najważniejsze jest, by być świadomym siebie. By wiedzieć , że jeśli szajba odpierdala nam jesienią lub zimą, to należy odpowiednio przygotować się na te właśnie pory roku. Zadbać o siebie- swoje zdrowie fizyczne i psychiczne. Być przygotowanym NA WSZYSTKO.
Ja jestem na tyle „zaprzyjaźniona” sama ze sobą, że wiem już doskonale (18 lat od diagnozy robi swoje), że wiosna to dla minie NAJGORSZA pora roku. Podczas, gdy większość populacji urzeczona pierwszymi promieniami słońca szaleje z radości, ja mocno dbam o to, żeby właśnie NIE OSZALEĆ!!! W dosłownym sensie znaczenia tego słowa.
Lato jeszcze jakoś przeżyję, ale zdecydowanie wolę czas, gdy przychodzi jesień. Uwielbiam te dni, kiedy już ze spokojem mogę kłaść się wcześniej spać. Kiedy nie budzi mnie śpiew ptaków, kiedy mogę spokojnie przespać te moje 7 do 8 godzin. Kiedy nareszcie mogę zająć się swoimi sprawami. Lubię spędzać latem czas na moim ogrodzie i w cieple czytać książki lub po prostu pobyć w ciszy. Ale o wiele bardziej doceniam zapach spadających liści oraz feerię barw jesiennych drzew.
To, że dla niektórych jesień to czas małych smutków, melancholii lub całkiem poważnych depresji, mnie zupełnie nie dotyczy.
Jest tak dlatego, że wstaję codziennie bardzo wcześnie (04:45) i dostarczam sobie porcji endorfin wraz z porannymi ćwiczeniami- to mi dodaje energii, entuzjazmu i pozytywnego podejścia na cały dzień.
Kocham też zimę- te małe momenty, w których właśnie można pójść na spacer lub siedzieć w domu i czytać, czytać, czytać…. Tworzyć plany, realizować cele, działać.
No i przychodzi znów wiosna …..
O jak ja się jej boję – to czas, w którym ZAWSZE przyplątywały się do mnie straszne stany maniakalne kończące się przeważnie hospitalizacją. Ale od 6 lat potrafię już sobie radzić w tym okresie. Jeśli trzeba biorę sobie L4 i już. Na szczęście mam wyrozumiałego szefa i mogę sobie na to pozwolić.
Po co jest ten tekst?
Po to , by pokazać, że jako reprezentantka osób szczególnie wrażliwych mam zupełnie inny odbiór rzeczywistości, która dla osób niezdiagnozowanych może być naturalnie ewidentna.
Kto bowiem nienawidzi wiosny, a kocha dżdżystą jesień?
Wiem, że znalazłyby się pewnie takie osoby. Ale nie czarujmy się pierwsze promienie słońca czy kalosze i palto? Wybór jest raczej prosty!!!
No właśnie nie dla mnie.
Czy jako osoby zdrowe zdawaliście sobie sprawę z takiego podejścia?
A Wy osoby szczególnie narażone na wahania pogody, czy dbacie o to, by przygotować się na „trudny czas”?
Jak to zrobić?
Zadbać za równo o to, co przynosi korzyści naszemu ciału i jak i duszy- bo jedno bez drugiego nie będzie funkcjonować normalnie.
Jakie są wasze sposoby na „przetrwanie” tej pory roku, której najbardziej nie znosicie?
To pytanie do wszystkich. Każdy z nas bowiem MA SWÓJ ULUBIONY CZAS.
Co robicie wiosną, co latem, co jesienią a co zimą?
Kiedy jesteście najbardziej skuteczni?
Dobrego dnia Wam życzę bez względu na pogodę.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD
Fot.: Jill Wellington
JAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACY
Każda historia jest innaJAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACYWitajcie, jak wiecie jestem Julka Małecka, pisarka i Praktyk Wyzdrowienia ChAD. Na moim blogu dzielę się z Wami moją historią walki z Chorobą Afektywną Dwubiegunową, która jest jednym z typów zaburzeń...
CZEKAJĄC CZEKAM
Każda historia jest innaCZEKAJĄC CZEKAMJestem osobą niesamowicie punktualną. A może raczej niepunktualną, bo zawsze jestem na spotkaniach co najmniej dwadzieścia minut wcześniej. Kiedyś usłyszałam, że to nie jest dobre, bo ktoś może nie być gotowy w 100%. Nauczyłam...
SUPERMOCE
Każda historia jest innaSUPERMOCEKażdy z nas ma jakieś supermoce. Jedni są megaskrupulatni, inni robią piękne grafiki, są też demony porządku, które dbają o to, aby w ich domu zawsze można było jeść z podłogi. Ja osobiście supermocy mam bardzo wiele i tak, jak jest...