Wstaję codziennie rano i jestem przekonana o tym, że moje życie ma sens.
Wiem, że nie żyję tylko i wyłącznie dla siebie (chociaż bardzo mocno dbam o siebie i swoje sprawy) lecz dla otaczających mnie bliskich, ale również całkiem dalekich ludzi.
Niesamowite jest, gdy możesz się dzielić.
Dawać innym cząstkę tego, co możesz im ofiarować zupełnie bezinteresownie.
Czasem jest to gorący obiad, kiedy indziej ściągnięty prosto z grzbietu żakiet, a nieraz doświadczenie- te dobre i mniej fajne momenty z których składa się moje życie, dzięki którym jestem dzisiaj tym, kim jestem.
A jestem nie lada kim.
I co z tego, że wypuszczam to wszystko całkiem za darmo.
Dobro wraca!!!!
Tak zawsze mówiła moja mama.
A ja święcie w to wierzę.
Nie ważne więc czym się dzielisz.
Uśmiech, pobłażliwe spojrzenie, podanie ręki- możliwości jest tak wiele.
A ja dodatkowo mam coś jeszcze bardzo cennego- 16 lat!!!
To nie mało- czas, kiedy nauczyłam się sama o sobie i o ChAD bardzo wiele.
Teraz mogę podpowiadać innym co jest dobrym pomysłem, a co raczej nie.
Gdzie szukać pomocy , a gdzie lepiej się po nią nie udawać.
Cieszy mnie niezmiernie, kiedy mogę komuś powiedzieć o tym, że np. to, że Twój bliski MUSIAŁ iść do szpitala psychiatrycznego , to nie jest ani żaden wstyd, ani tez żadna hańba.
To po prostu konieczność. Ale też zbawienie, bo przecież w domu mogłoby wydarzyć się coś tragicznego w skutkach. Umieszczając chorego na ChAD w klinice ratujesz nie tylko jego , ale też siebie. Kiedy Twój bliski jest już na granicy tego, co rzeczywiste a tego , co nazywamy fikcją, czas podjąć tę bardzo trudną decyzję i skierować go tam, gdzie zaopiekują się nim zdecydowanie lepiej niż Ty zrobiłbyś to w domu. Sam nie jesteś w stanie zapewnić mu takiej opieki. I chociaż serce Ci krwawi, to jest najlepszy krok , jaki możesz zrobić. Nie miej więc wyrzutów sumienia- ROBISZ DOBRZE!!!!
W przypadku, gdy po raz pierwszy masz do czynienia z epizodem maniakalnym u najbliższej Ci osoby najważniejsze by NIE PANIKOWAĆ!!!
Zdaję sobie sprawę z tego, że sytuacja jest trudna. Ba , nawet tragiczna, ale piętrząc problemy nic nie pomożesz, a wręcz przeciwnie- szkodzisz!!! To, co jest największym Twoim wrogiem i przeciwnikiem chorego to NIEWIEDZA. Jeśli dopadnie was ChAD pierwsze, co trzeba zrobić, to jak najwięcej dowiedzieć się na temat tej choroby- oswoić ją. Czytać, czytać , czytać. Książki, fora, blogi, artykuły. Rozmawiać z ludźmi chorymi, ich bliskimi, ze mną. Zwiększając swoją świadomość zwiększacie również szansę na to, żeby zwyciężyć batalię. Nie chodzi o walkę z chorobą, bo z nią nie wygrasz. Chodzi o bój z samym sobą. Ze swoimi fałszywymi przekonaniami i z wielkim lękiem , który jest w Tobie.
Jako osoba bliska choremu, to Ty musisz być silny- czy Ci się to podoba czy nie.
Musisz też być ŚWIADOMY!!!!
Chory również musi się wiele dowiedzieć, żeby później mógł swoją chorobę zaakceptować, ale to Ty jesteś odpowiedzialny za to, aby po powrocie ze szpitala stworzyć mu odpowiednie środowisko do tego, by mógł „wrócić do siebie”.
Uwierz mi, to nie jest łatwe. Gdy po wyjściu z „wariatkowa” masz wrażenie, że każdy się na Ciebie patrzy, gdy wstydzisz się wszystkiego , co nawywijałeś, gdy po prostu nie chcesz z nikim się widzieć, a jedyne czego pragniesz, to być niewidzialnym.
Wtedy właśnie Ty jako ten, który jest najbliżej chorego musisz sprawić, by wyszedł on ze skorupy i znów chciał zacząć normalnie żyć.
Są na szczęście ludzie, którzy oddali i zrobiliby wszystko dla swoich najbliższych, którzy usłyszeli diagnozę.
Ale niestety bywa też i tak, że przyjaciele, bracia, siostry, matki, ojcowie niepotrzebnie tylko sieją strach i zamęt.
I to właśnie do nich dzisiaj apeluję- USPOKÓJCIE SIĘ!!!!
ChAD to jest choroba, która się leczy jak każdą inna, a szpital psychiatryczny ma pomagać- to nie jest więzienie!!!!
Zmieńcie swoje myślenie.
Zacznijcie oswajać się z myślą, że wasz bliski będzie łykał tabsy do końca życia i już. Bo musi i nie ma innej możliwości. Jeśli chcecie razem uniknąć górek i dołków to tylko taki scenariusz jest możliwy.
Wstydzisz się wizyty u psychiatry i tego, że Twoja żona ,siostra albo przyjaciółka musi brać psychotropy?
To Ty się mocno popukaj w łeb?
Pusto?
No raczej!!!!!
A teraz bierz się za lekturę, bo dużo masz do nadrobienia.
Ja dzielę się moim doświadczeniem i moją wiedzą, Ty dopiero je zdobywasz.
Pomóż swojemu bliskiemu przejść przez ten horror łagodnie.
Pokaż, że masz klasę i przygotuj się dobrze na dalsze życie z nim.
Bardzo wiele od Ciebie zależy.
I choć wydarzyło się na pewno wiele, to pamiętaj- to nadal jest ta sama osoba, tylko powodowana była chorobą.
Dzisiaj mogę wam powiedzieć, że i ja i moi bliscy potrzebowaliśmy niesamowicie dużo czasu , żeby wypracować sobie metody oswajania mojego demona, ale udało nam się.
Ja mogę wam pomóc.
JESTEM TU.
Dzięki mnie wasza droga może stać się o wiele krótsza.
Wspaniałej soboty.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD
Fot.: Julia Małecka
Dzieeeen dobry w weekendowy poranek ??? dzieci jeszcze śpią a ja z poranna kawka jeszcze pod kolderka zaglądam co u Julki.. I jak zwykle znajduje coś dla siebie.. Mimo że na CHAD chora nie jestem to czerpie z twoich tekstów dobra energię bo poruszaja odczucia każdego z nas.. Apel o odwage? .. Wciąż w walczę z sobą w środku.. Często mam odczucia wstydu i chęci bycia niewidzialna.. Wynika to z roznych rzeczy które wydarzyly się w moim życiu albo prędzej z ludzi którzy podcinali mi skrzydła i poczucie wartości sprowadzali do zera.. Prędzej znajduje w sobie empatie do drugiego człowieka niż akceptację siebie.. Ale są ludzie którzy czasem ta moja skorupe próbują rozbić i po części udaje się to.. Julka jesteś jedną z nich.. I dziękuję Ci za to.. Jest też moja przyjaciółka Agnieszka która była przy mnie w bardzo trudnych momentach.. Nie pozwoliła mi upaść.. Dziękuję każdej osobie przy której mogę czuć się sobą i która bezinteresownie zapyta co u ciebie jak się masz.. Dziękuję wam że wierzycie We mnie bardziej niż ja sama.. Widzę piękno w innych ludziach.. Urzeka mnie blask czyichś oczu… Magia uśmiechu.. Piękna fryzura.. Czy świetny styl.. Czy też sposób bycia i mówienia.. To co w życiu osiągnęli.. Odwaga.. Akceptacji siebie uczę się dopiero… Próbuję patrzeć z dystansu.. Cenie każda osobę za to że wnosi w życie zawsze coś co pozwala nam dostrzegać postrzegać i doceniać.. Każdy dzieli się swoim doświadczeniem życiowym opiniami emocjami.. I można z tego czerpać dużo dobrego… Pięknego dnia życzę Wszystkim ???
Moniko i znowu sprawiłaś, że w moich oczach pojawiły się łzy. Dziękuję Ci za ten piękny komentarz. Jesteś wspaniała wewnątrz i na zewnątrz. Myślę, że to jest oczywiste dla wszystkich. Pora by stało się takie również dla Ciebie. Ja wiem, że Ty jesteś niezwykle odważna i podziwiam w Tobie tę odwagę. Dobrego dnia.
Tak dobro zawsze powraca , czasem prędzej czasem później ale zło niestety też i to w gorszym wydaniu więc nie warto być niedobrym pamiętajcie ??nawet dla siebie . A mnie jeszcze zadziwia mądrość życiowa ludowych powiedzonek np kto pod kim dołki kopie sam w nie wpada ( No naprawdę?), czego Jaś się nie nauczy Jan nie będzie umiał itd.
Aga, a co Cię tak na te powiedzonka wzięło? Coś nie tak w moim tekście? Ja lubię takie różne powiedzonka- mam mnie z nichh przepytywała- dobrze mi się kojarzą- w kalambury nawet grałyśmy.
Ależ skąd kochana wszystko Oki !!!! A tak mi one przyszły na myśl ???
No to dobrze….Jak ja lubię te Twoje kaczki ha ha ha. No to na zakończenie tylko powiem, że Na złodzieju czapka gore ha ha hs