Przedstawiam Wam dziś kobietę- zwykłą, normalną- jak mówi o sobie .

Jednak dla mnie od tej Pani przede wszystkim bije skromność, talent, ciepło i serdeczność.

Tak- „CIEPŁA I SERDECZNA” – te dwa słowa zapisałam sobie na czerwono po odbyciu wywiadu z Agatą Kotlarz- bohaterką mojego dzisiejszego tekstu.

Agata przede wszystkim jest artystką- zajmuje się pirografią.

Co to takiego?

To wypalanie w drewnie różnych motywów.

Moja rozmówczyni najbardziej lubi tematykę fantastyczną, jednak tworzy również projekty na zamówienie jako prezenty lub pamiątki na różne okoliczności, takie jak wesela czy inne.

Miłość do tego zajęcia zrodziła się wraz z pojawieniem się w życiu Agaty starego (starszego od samej bohaterki tekstu), rosyjskiego modelu urządzenia niezbędnego ku temu, by wyryć a potem wypalić w drewnie konkretną wizję, która przyjmuje postać finalnego dzieła.

Moja rozmówczyni zainteresowała się tym sposobem tworzenia, ponieważ jest osobą oryginalną i trochę przekorną. Wiedziała, że tym sposobem tworzenia w Polsce zajmuje się bardzo mało osób, postanowiła więc spróbować swoich sił w czymś, co nie jest u nas tak spopularyzowane, jak inne jej hobby, którym oddawała się wcześniej.

Wiele informacji na ten temat czerpała po prostu z inetenetu.

Dziś udało jej się do tego stopnia rozwinąć swoją pasję, że „postawiła wszystko na jedną kartę” i założyła działalność.

Niestety, jak wiemy,  rok 2020 nie był czasem sprzyjającym jednoosobowym działalnościom. Zamówienia, które przeważnie realizowała Agata, były związane z weselami, a te zostały odwołane, co w rzeczywistości przełożyło się na spadek zainteresowania produktami bohaterki mojego tekstu.

Mimo to Agata się nie poddaje- robi co tylko może, by uratować firmę, która powstała z miłości do sztuki.

Na szczęście może liczyć na wsparcie partnera i rodziców, u których w swojej pracowni spokojnie tworzy.

I to właśnie ten spokój i fakt, iż dom rodziców znajduje się na wsi przyczyniają się ku temu, że Agata ma w sobie tę pogodę ducha, serdeczność i ciepło, którym emanuje.

Uwielbia spędzać czas w domu rodzinnym, gdzie wokół słychać śpiew ptaków i szum drzew.

Zupełnie w przeciwieństwie do czasu spędzanego w weekendy  w pobliskim dużym mieście- smród i gwar ją rozpraszają- nie dziwi mnie to zupełnie, bo Agata absolutnie jest „duszą artystyczną”, a takie osoby w otoczeniu natury, moim zdaniem, najbardziej rozwijają skrzydła.

Warto też wspomnieć o tym, że Agata ma czwórkę rodzeństwa  i pochodzi z rodziny, gdzie wszyscy wzajemnie się wspierali.

A jakie jest jej podejście do Choroby Afektywnej Dwubiegunowej? Czy ją „Akceptuje nie ignoruje?”

Otóż po raz kolejny okazało się, że moja rozmówczyni przed spotkaniem ze mną nie wiedziała nic o tym schorzenia.

I znów bardzo mnie to cieszy. To potwierdza fakt, iż moja „robota” jest ważna i potrzebna.

Moją misją jest bowiem mówienie ludziom o tym, że w naszym społeczeństwie istnieje takie schorzenie oraz informowanie, na czym ono polega.

Bohaterka mojego tekstu, dzięki mnie, mogła poczytać trochę na ten temat i przyznała, że moje teksty są „ludzkie”- normalne, proste i nieencyklopedyczne.

Czyli potwierdziła to wszystko na czym mi zależy.

A jak się ma sprawa z kobietami w życiu Agaty? Po raz kolejny, a kolejnym już tekście pytam „Akceptujesz, nie ignorujesz?”

Moja rozmówczyni ma trzy siostry i jednego brata.

Otrzymuje niezwykłe wsparcie ze strony rodzeństwa, a także ze strony ukochanej mamy.

To właśnie ona jest pierwszym krytykiem jej prac. To od niej oczekuje obiektywnej opinii na temat swoich dzieł.

Jeśli zaś mowa o znajomych, to ma ona bardzo małe grono bliskich – porozjeżdżali się po świecie. Została jej tylko przyjaciółka , z która wzajemnie się motywują i dają sobie nawzajem oparcie.

I na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak poruszyć temat porażek i sukcesów: „Akceptuje, nie ignoruje?” Jak to jest w życiu Agaty?

Otóż ten czas, który nadszedł właśnie teraz jest bardzo trudny, o czym już pisałam wcześniej.

Z jednej strony założenie firmy było dla Agaty sukcesem, z drugiej zaś nie jest pewna, czy nie przekształci się to w porażkę, jeśli będzie musiała ją zamknąć.

Twierdzi, że nawet jeśli tak się stanie, to nie będzie rezygnować ze swoich marzeń – nie porzuci swojej pasji.

Teraz jest zadowolona z tego, co ma, bo nie pracuje dla innych, tylko dla siebie.

W jej życiu „wszystko musi byś zapięte na ostatni guzik” i wypełniając obowiązki dla samej siebie wie, że praca, energia i czas, które wkłada w swoje działania przyniosą jej owoce, a nie będą lukratywne dla kogoś innego.

Dziękuję Ci bardzo Agato, ze rozmowę, którą mogłam z Tobą przeprowadzić.

Przeniosłaś mnie do swojej pracowni, na wieś, gdzie wszyscy sobie pomagają i jednoczą się w obliczu jakiegokolwiek celu do osiągnięcia.

Fakt, iż możesz liczyć na członków swojej rodzinnych bardzo chwycił mnie za serce, bo wiem, iż w wielu przypadkach ludzie nie mają takiego „luksusu”.

Życzę Ci, aby Twoja firma przetrwała ten burzliwy okres, abyś bez szwanku dopłynęła do brzegu i z dumnie uniesioną głową wyszła na ląd.

Wszystkiego dobrego Agato.

A Wam dziękuję bardzo za czas i uwagę poświęcone na przeczytanie tego tekstu i serdecznie zapraszam na profil Agaty na facebooku- https://www.facebook.com/AgataKotlarzPirografia/

Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD

Fot.: Agata Kotlarz

0
Would love your thoughts, please comment.x