Jutro? Jutro mam czterdzieste urodziny! No i co?
Jak do tej pory szczęśliwie cegła mi jeszcze na łeb nie spadła. Ale warto być ostrożnym i zapobiegawczo nosić na głowie piękne kapelusze. Choć nie chronią one przed uderzeniami ciężkich przedmiotów w głowę, to chociaż sprawiają, że kobieta (względnie mężczyzna) czuje się jak dama.
Co w obliczu śmierci może być całkiem porządnym stanem.
Bo przecież dobrze jest do końca trzymać fason i odejść z tego świata z klasą.
Tak przynajmniej ja uważam.
Dlaczego fakt, iż jutro obchodzę czterdzieste urodziny skłania mnie do refleksji nad śmiercią. A no dlatego, że moja ukochana mama dożyła jedynie do czterdziestego piątego roku życia. A ja bardzo długo żyłam w przeświadczeniu, że mnie również taki los spotka.
Dziś już tak nie sądzę. Jednak takiego typu rozumowanie miało swoje zalety. Żyłam bowiem maksymą: „Lepiej grzeszyć i żałować niż żałować że się nigdy nie grzeszyło.” Jak do tej pory czerpałam i czerpię z życia pełnymi garściami. Czy żałuję? Oczywiście, że są pewne zachowania, sytuacje, które wolałabym, aby potoczyły się inaczej. Kilku ludzi zraniłam i z tego powodu jest mi niezmiernie przykro. Ale przeprosiłam i zostało mi wybaczone. Dziś żyję tak, aby grzesząc nie ranić innych. A wbrew pozorom tak się da.
„Śpiewaj jakby nikt nie słuchał. Kochaj jakby nikt nigdy Cię nie zranił. Tańcz jakby nikt nie patrzył. I żyj tak jakby to było niebo na ziemi.” Śpiewa Mieczysław Szcześniak a ja razem z nim. Teraz to już oczywiście tak jakby nikt nie słuchał. Ale dwadzieścia lat wcześniej (czyli połowę mojego życia temu) śpiewałam pięknie, częściej tańczyłam i kochałam też inaczej….
Czy jest mi czegoś żal?
Nie! Wiem, że jak do tej pory przeżyłam swoje życie tak dobrze, jak to tylko było możliwe. Tak pięknie, jak tylko umiałam.
Nie robię podsumowania zysków i strat. Po prostu cieszę się z tego, że jestem tu gdzie jestem. Z tego, gdzie mieszkam, z pracy jaką wykonuję, z tego jakich mam przyjaciół i jaką rodzinę stworzyłam.
Mój idealnie nieidealny świat jest moim schronieniem, które daje mi poczucie bezpieczeństwa i sprawia, że jestem spokojna i szczęśliwa (przeważnie).
Ile lat mi zostało? Nie wiem! Tego nikt nie wie.
Ostatnio łazi za mną piosenka: „Nic nie może przecież wiecznie trwać….” I tak mówię sobie: „Przestań to nucić, bo wykraczesz….”.
Co ja mogę wykrakać? A no WSZYSTKO!!!
Dlatego zamiast przyciągać do siebie nie wiadomo jakie nieszczęśliwe zrządzenia losu wolę manifestować to, że jestem piękną, mądrą i bogatą kobietą – bo to prawda jest przecież.
Jednak nawet jeśli… To wiecie co Moje Drogie?
Gdybym miała w tym momencie pożegnać się ze światem zaśpiewałabym razem z Edit Piaf: „Je ne regrette rien.”
Żadnej tysięcznej pary butów, żadnej kolejnej sukienki, żadnej torebki, której pragnęłam z całego serca. Ani też kawy wypitej w sowim własnym towarzystwie lub wraz z przyjaciółką, książek które nie mieszczą mi się na półkach- o nie – Je ne regrette rien!!!
Wręcz przeciwnie bardzo się z nich cieszę i raduje mnie również, że w pewnym momencie swojego życia nauczyłam się nie odkładać pieniędzy do skarpety na „czarną godzinę”. Dlaczego? Dlatego, że warto korzystać z życia, a nie martwić się tym, co złego może się wydarzyć. Bo jeśli będziesz ciągle myślała o chorobach, wypadkach, nieszczęśliwych zrządzeniach losu, to one z pewnością do Ciebie przyjdą na Twoje własne życzenie. A wtedy będziesz mogła podziękować tylko jednej osobie- sobie samej.
Czyż nie lepiej jest cieszyć się z tego, co tu i teraz. Skoro zachodzi prawdopodobieństwo (bo zawsze może się tak stać), że jutro nie nadejdzie albo gorzej jeszcze nadejdzie ale cegła spadnie Ci na łeb, to dlaczego nie wykorzystać tego, co może sprawić Ci radość dzisiaj do tego, by być szczęśliwą?
Jeśli wolisz kisić pieniądze na wszelki wypadek, to kiś. Cegła Ci na pewno na łeb spadnie i przynajmniej rodzina będzie miała za co kupić Ci ładną trumnę. Będziesz się w niej pięknie prezentować. O wiele ładniej niż za życia w sukience, na którą tak bardzo żal Ci było kasy.
Przesada? Tylko próbuję uświadomić Ci, że czas szybko płynie- sekunda za sekundą zmieniamy się. Stajemy się mądrzejsze, bije z nas wewnętrzne piękno, ale również nasza zewnętrzna powłoka się zmienia. Cellulit, zmarszczki, piersi już nie tak jędrne- można z tym walczyć, można to zaakceptować. Można również wraz z upływem czasu mądrze wykorzystywać to, co daje nam życie. Dostosowywać się do sytuacji, w której jesteśmy i godnie żyć. Bez botoksu oraz innych ingerencji w nasze ciało. (Nie wymieniam jakich, bo nawet nie wiem- nie interesuje mnie to, bo wychodzę z założenia , że starzeć trzeba się z klasą.)
Jak wspomniałam jutro kończę czterdzieści lat. Bardzo się cieszę z tego powodu. Można mówić, że to bez znaczenia. Tylko kolejna, inna cyferka przed wiekiem. Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Dla mnie to moment przełomowy. Nie oznacza to, że moje życie wywrócić się jutro do góry nogami jednak czuję, że coś się zmienia i to na lepsze. Może to poczucie bycia bardziej dostojnym?
A jeśli jutro nie nadejdzie?
No to umrę jako trzydziestodziewięciolatka.
Trudno nie dożyję tej radosnej chwili przekroczenia tej niewidzialnej granicy- tego ważnego życiowego progu.
Ale jedno jest pewne- umrę szczęśliwa i spokojna.
Szczęścia i spokoju Ci życzę. Bez względu na to ile masz lat.
Julka Małecka Praktyk Wyzdrowienia ChAD
Fot.: Julia Małecka
JAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACY
Każda historia jest innaJAK ŻYĆ Z ChAD I NIE BAĆ SIĘ PRACYWitajcie, jak wiecie jestem Julka Małecka, pisarka i Praktyk Wyzdrowienia ChAD. Na moim blogu dzielę się z Wami moją historią walki z Chorobą Afektywną Dwubiegunową, która jest jednym z typów zaburzeń...
CZEKAJĄC CZEKAM
Każda historia jest innaCZEKAJĄC CZEKAMJestem osobą niesamowicie punktualną. A może raczej niepunktualną, bo zawsze jestem na spotkaniach co najmniej dwadzieścia minut wcześniej. Kiedyś usłyszałam, że to nie jest dobre, bo ktoś może nie być gotowy w 100%. Nauczyłam...
SUPERMOCE
Każda historia jest innaSUPERMOCEKażdy z nas ma jakieś supermoce. Jedni są megaskrupulatni, inni robią piękne grafiki, są też demony porządku, które dbają o to, aby w ich domu zawsze można było jeść z podłogi. Ja osobiście supermocy mam bardzo wiele i tak, jak jest...